134. Polemika. Czy to "Koniec ery guzika Obserwuj"

Piotr Chmielewski 24 lip 2024

Cenię materiały, które publikuje Paweł Tkaczyk, więc z zaciekawieniem obejrzałem wczorajszy „Koniec epoki guzika <<Obserwuj>>”. Zgadzam się co do diagnozy, opisu tego, jak zmieniły się social media. Nie zgadzam się co do wniosków i rekomendacji. Uważam, że niektóre z nich – jeśli zostałyby wdrożone – byłyby wręcz dla marek szkodliwe. Dlatego zdecydowałem się opublikować polemikę.

Wideo zaczyna się dobrze: zasady docierania do odbiorców w social mediach faktycznie się zmieniają. Algorytmy przejmują władzę. Coraz mniejsze znaczenie ma to, kto obserwuje profile marek, bo i tak to algorytmy lepiej wiedzą, co komu wyświetlać. Trudniej docierać do Obserwujących, łatwiej do nowych osób. A to wszystko wina/zasługa TikToka, który jako pierwszy wprowadził ten mechanizm i inni poszli za jego przykładem. Co do tego pełna zgoda. Dalej jednak zaczynają się schody. Skupię się na trzech.

1. TEZA z nagrania: skoro to algorytm zdecyduje, jakie treści pokazać, osłabi się relacja odbiorców z markami i twórcami. Z czasem ich pozycja w social mediach będzie tak słaba, jak pozycja sprzedawców na Allegro, gdzie nie przywiązujemy się do konkretnych sprzedawców – liczy się produkt i wygodny zakup.

Cytat z nagrania: „…sprzedawcy na Allegro są wzajemnie wymienialni. W epoce „For you page” (zakładka „Dla Ciebie” na TikToku, czy IG – przyp. PC) twórcy internetowi będą wzajemnie wymienialni, zdani jeszcze bardziej na łaskę algorytmów. I tak jak Allegro nie jest miejscem do budowania marki, tak samo sieci społecznościowe niedługo przestaną być miejscem do budowania marki.”

Polemika:

To, że „guzik Obserwuj” będzie miał mniejsze znaczenie i że o tym, co zobaczą odbiorcy, zadecyduje algorytm, nie oznacza, że pozycja marek w SM będzie tak słaba jak pozycja sprzedawców na Allegro.

Różnica pomiędzy Allegro a SM jest fundamentalna: na Allegro użytkownik wchodzi po to, by tu i teraz kupić produkt. Porównać opcje i podjąć decyzję. Nie wchodzi po to, by budować relację ze sprzedającymi.

W social mediach przeciwnie: odbiorcy nie wchodzą tam dlatego, że mają natychmiastową potrzebę zakupową. Są za to gotowi obserwować działania firm/twórców i z czasem poczuć, że mogą zaufać/polubić ich na tyle, by zdecydować się na zakup.

Allegro nigdy nie było i nie będzie miejscem budowania marki. Social media w przewidywalnym okresie nim pozostaną. Budowanie społeczności/zdobywanie zaufania nadal będzie działać, tylko na zmodyfikowanych zasadach.

✅ Docieranie do Obserwujących mimo wszystko wciąż będzie możliwe (kanały nadawcze, Stories, mailingi w Messengerze, opcja Ulubione itd.).

✅ Docieranie do nowych osób będzie łatwiejsze. Algorytmy pozwalające bezpłatnie dotrzeć do nowych osób, które nie obserwują jeszcze marki, z oczywistych powodów są też szansą. Zasięgi spadały od lat, teraz pojawia się pierwsza od dawna realna perspektywa, żeby to odwrócić.

Więź między twórcą a użytkownikiem nie musi się więc osłabić. Przeciwnie: niektóre społeczności – dzięki większym bezpłatnym zasięgom – będą rozwijać się „na sterydach”.

2. TEZA z nagrania: Markom i twórcom dodatkowo zaszkodzi fakt, że wkrótce nie będziemy zwracali uwagi, od kogo – od jakiej marki lub twórcy – pochodzą treści. Zamiast tego będziemy postrzegać content jako treści z TikToka czy z Instagrama.

Cytat z nagrania: „Takie podejście do algorytmu sprawia, że ani <<kto>>, ani <<co>> nie są już ważne. Koronnym argumentem kierowania uwagi jest <<gdzie>>, a to gdzie? brzmi: <<na TikToku, na Instagramie>>, a nie na TikToku Justina Biebera, czy na Instagramie Żabki.”

Polemika:

Trudno wyobrazić sobie, żeby fani artysty przekierowali swoje emocje wobec niego na emocje wobec TikToka, a hejterzy Żabki swój hejt kierowali na Instagram, a nie na Żabkę. Kryzys Żabki zawsze będzie kryzysem Żabki, a nie kryzysem IG. Sukces nowego teledysku Biebera zawsze będzie sukcesem jego, a nie TikToka.

Niezależnie od technikaliów, od tego jak aktualnie działają algorytmy, w social mediach faktycznie nawiązujemy relacje z konkretnymi osobami czy markami. I właśnie dlatego nie można socjali stawiać w jednym rzędzie z Allegro.

3. TEZA/rekomendacja z nagrania: należy skupić się na własnych kanałach, social media traktować jako miejsce do wyświetlania reklam i kierować z nich do siebie.

Cytat z nagrania: „Jak budować markę? (…) Dokładnie tak samo, jak budują ją sprzedawcy na Allegro. Zabierają się z Allegro i budują własny sklep. Bo tam mają pełną kontrolę nad tym, które produkty są pokazywane czy promowane. Chcesz budować społeczność wokół swojej marki? (…) Twórz tę społeczność we własnej przestrzeni, którą kontrolujesz. Używaj mediów społecznościowych jako platformy reklamowej.”

Polemika:

Obserwuję dyskusję o social mediach i staram się w niej uczestniczyć od lat. To nie są nowe argumenty. W podobnej formie pojawiają się, w różnych źródłach, od dawna.

„Buduj własną listę mailingową”, „social media są tylko źródłem ruchu, służą by kierować do siebie, na swojego bloga” – marketingowcy dobrze znają ten tok myślenia.

Wcześniej mówiło się jeszcze „odbiorcy wchodzą do SM tylko i wyłącznie po rozrywkę, na pewno nie będą zainteresowani treściami merytorycznymi, Facebook nie sprzedaje…” Na szczęście przynajmniej tę ostatnią teorię mamy już chyba za sobą.

W praktyce takie stwierdzenia powodują obniżanie znaczenia social mediów. Skutkują przeniesieniem uwagi marketerów i ich zasobów gdzie indziej, na inne działania. Doba nie jest z gumy, więc np. rozwijanie własnego bloga zazwyczaj oznacza mniej czasu na media społecznościowe.

Jedno nie musi wykluczać drugiego, ale ostatnie kilkanaście lat udowodniło z całą mocą, że marki, które zamiast skupiać się wyłącznie na kanałach „własnych”, postawiły na SM, ogromnie na tym skorzystały. Opłaca się być mocnym tam, gdzie jest uwaga, czas, zaangażowanie naszych odbiorców, a ona jest w SM. Wg najnowszego badania Gemiusa średni dzienny czas w social mediach w Polsce to 2 godziny dziennie, więc to się raczej nie zmieni.

Poza tym warto zadać sobie pytanie, czy w internecie jakiekolwiek kanały są faktycznie w pełni „własne”, bo przecież na reguły Gmaila wpływające na dostarczalność e-maili i algorytmy Google’a decydujące o wejściach na strony www też nie mamy żadnego wpływu.

Traktowanie SM wyłącznie jako „platformy reklamowej” byłoby niepotrzebną kapitulacją, rezygnacją z wielu możliwości, które te serwisy oferują. Większość marek po prostu na tym straci.

Wyjątki? Marki z ogromną rozpoznawalnością i obecnością offline’ową, takie jak Żabka, Rossmann, czy Lidl, które pojawiają się w nagraniu jako przykłady „wychodzenia” lub chociaż ograniczania obecności w mediach społecznościowych. No cóż… bez 10 000 sklepów stacjonarnych (Żabka) nie próbujcie tego w domu.

Więc ostatecznie zmiany nie „powinny nas martwić”. Zawirowania techniczne to w social mediach chleb powszedni, ale też szansa dla tych którzy będą potrafili je zrozumieć i wykorzystać.

PS O co innego chodziło też Mosseriemu (szef IG) przywołanemu na początku materiału wideo. Mówił o innym rozłożeniu wagi, która jest przypisywana dużym i małym twórcom oraz o dowartościowaniu tych mniejszych. Każdy więc – nawet posiadając mniejszą liczbę obserwujących – ma zyskać szansę na dotarcie do większej liczby osób. I to też raczej dobra wiadomość.

Udostępnij