Świat bez Facebooka, Instagrama czy TikToka byłby wolny od problemów. Rządziliby nami sami rozsądni politycy. Nastolatki byłyby szczęśliwe, a my nie tracilibyśmy czasu przed ekranem.

Obserwując dyskusję na temat social mediów, można odnieść wrażenie, że odpowiadają one za wszystkie plagi i problemy społeczne tego świata. Uzależnienia, dezinformacja, depresja, „bańki informacyjne”… wystarczy zakazać SM (albo przynajmniej ograniczyć ich popularność), a nasza codzienność stanie się o niebo lepsza.

Czy rzeczywiście?

Jasne, SM mają wady i warto je dostrzegać. Oczywiście, SM są prowadzone przez korporacje, których głównym celem jest zysk, więc trzeba patrzeć im na ręce. Tak, były w przeszłości dowody na to, że mądre regulacje są potrzebne. Jednocześnie w ostatnich latach głos mają prawie wyłącznie krytycy, którzy zdążyli już oskarżyć SM o prawie wszystko.

Od kilkunastu lat obserwuję branżę od środka. W pewnym momencie zacząłem mieć poczucie, że to co wiem o social mediach, w żaden sposób nie zgadza się z tym co się o nich mówi. Dlatego chciałbym przedstawić bardziej zbalansowaną i – mam nadzieję – zdroworozsądkową perspektywę. Myślę, że przyda się inny głos dla równowagi.

UZALEŻNIENIA I DOPAMINA

Podstawowy zarzut wobec social mediów to ich „dopaminowe” mechanizmy, które mają prowadzić do uzależnień. Scrollowanie jest przedstawiane jako czynność nie do odparcia, tym bardziej że treści są nam serwowane przez algorytmy, które znają nas na wylot.

Pytanie czy jest w tym coś faktycznie nowego.

Tak, przewijanie SM może być wciągające. Podobnie jak bezmyślne przerzucanie setek kanałów TV, w nadziei że może trafi się na coś ciekawego. Albo oglądanie trzech sezonów serialu na Netflixie pod rząd (jeszcze tylko jeden odcinek…). Albo klikanie w kolejne clickbaitowe nagłówki na portalu internetowym. Albo granie w gry wideo (ile tam jest mechanizmów dopaminowych!).

W s z y s t k i e media zabiegają o naszą uwagę i chcą nas zatrzymać na jeszcze chwilę dłużej. Trudno spodziewać się, że w przypadku społecznościowych będzie inaczej.

Czy więc ze względu na „demoniczne” mechanizmy social mediów powinniśmy gremialnie skasować konta? Każdy ma takie prawo, ale kasowanie kont w social mediach pod wpływem artykułu przeczytanego na innym portalu internetowym, jest jak odstawienie napojów owocowych pod wpływem producentów napojów gazowanych.

Poza tym dopamina tak naprawdę jest nam potrzebna i sam fakt, że social media mogą powodować jej „wrzuty” nie daje prawa, by automatycznie mówić o uzależnianiu. („Dopamina to cząsteczka krytycznie ważna dla prawidłowego funkcjonowania mózgu (…).wyrzuty dopaminy i aktywowanie układu nagrody, to jeszcze za mało, żeby mówić o uzależniających właściwościach.” – dr Damian Parol (1))

BAŃKI INFORMACYJNE

Jeszcze ciekawiej robi się, gdy krytycy wytaczają ciężkie działo: „social media są szkodliwe, bo w przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, zamykają użytkowników w <<bańkach informacyjnych>>”.

Słyszeliśmy to setki razy. Na pozór argument wydaje się logiczny, bo algorytmy faktycznie dostosowują treści do naszych preferencji.

A jednak jest odwrotnie: badania (m.in. Oxfordu (2)) pokazują, że osoby korzystające z mediów społecznościowych są „narażone” na większą różnorodność opinii, niż te, które korzystają z mediów tradycyjnych.

Co jest zresztą logiczne. Kto jest tak naprawdę zamknięty w szczelnej bańce: widz TVN/TV Republika, czy użytkownik Facebooka? Czytelnik Wyborczej/Do Rzeczy, czy osoba korzystająca z Instagrama? Kiedy ostatnio „algorytm” drukowanego wydania dowolnego dziennika „wyświetlił” czytelnikom coś co mogłoby zaburzyć linię redakcji?

Algorytmy faktycznie mają tendencję do pokazywania treści, które nas interesują. Zawsze jest jednak szansa, że wyświetli nam się materiał z innej „strony barykady”. W tradycyjnych mediach nie ma żadnej.

Co więcej: social media mają wbudowane mechanizmy przebijania „bańki”, których gdzie indziej brak. Ciągłe scrollowanie ma wady, ale pozwala też odkryć nowe tematy, profile, treści, o których nie mieliśmy pojęcia. Komentarz pod postem opublikowany przez znajomego oznacza, że post może wyświetlić się też nam. Wyszukanie czegokolwiek powoduje wyraźne przetasowania w algorytmie, więc łatwo z „bańki” wyjść (IG i TT są coraz częściej narzędziami wyszukiwania, szczególnie wśród młodych ludzi).

Bez wątpienia: w naszej naturze jest chęć otaczania się treściami, z którymi się zgadzamy i które pasują do naszych zainteresowań oraz poglądów. A jednak to Wydawca / Redaktor naczelny / Ojciec Dyrektor (niepotrzebne skreślić) zamyka nas w bańce skuteczniej niż algorytm Facebooka.

A WPŁYW NA ZDROWIE?

Chyba najpoważniejszym zarzutem jest potencjalnie negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, szczególnie ludzi młodych. Sprawy zeszły daleko, bo jesteśmy już na etapie postulatów całkowitego zakazu korzystania z SM, dla osób w wieku 13-16 lub nawet 13-18 (młodsze osoby już dziś nie mogą zakładać kont). Niektóre Stany i niektóre kraje UE faktycznie się do takiego zakazu przymierzają.

Krytycy mówią o depresji i obniżaniu poczucia własnej wartości, a jednocześnie ignorują fakt, że badania na ten temat nie są spójne i jednoznaczne.

Wpływ zależy od wielu czynników i może być też pozytywny (np. Oxford University (3)).

Potwierdza to też najnowszy (luty 2024) przegląd badań: „Pomimo szeroko zakrojonych badań na ten temat, wpływ korzystania z mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne nastolatków pozostaje niejasny, a wyniki badań często są ze sobą sprzeczne.” (4)

Podobnie wnioski wynikają z niedawnego tekstu w Nature: „Analiza przeprowadzona w 72 krajach nie wykazała spójnych ani mierzalnych powiązań między dobrostanem a rozpowszechnieniem mediów społecznościowych na całym świecie. Co więcej, wnioski z badania Adolescent Brain Cognitive Development, największego długoterminowego badania rozwoju mózgu nastolatków w Stanach Zjednoczonych, nie wykazały żadnych dowodów na drastyczne zmiany związane ze stosowaniem technologii cyfrowych.” (5)

Krytycy nie chcą też pamiętać, że z podobnych – teoretycznie słusznych – pobudek postulowano w przeszłości zakaz korzystania m.in. z radia, komiksów, gier wideo, telewizji, internetu. Osoby urodzone w latach 80-tych i 90-tych pamiętają na pewno nagonkę na gry komputerowe i to co się o nich wtedy mówiło. Oskarżenia o promowanie przemocy, przebodźcowanie, wciąganie w nałóg, z czasem ustąpiły bardziej zbalansowanemu spojrzeniu – dziś dostrzegamy też zalety.

Ze względu na swoją powtarzalność, zjawisko demonizowania nowych technologii ma nawet nazwę („paniki technologiczne”) i jest całkiem dobrze udokumentowane (https://pessimistsarchive.org).

Mechanizmy jest prosty:

1. Znajdujemy problem, który faktycznie jest poważny i dotyczy młodych ludzi.

2. Obarczamy winą nową technologię, która aktualnie zyskuje popularność.

To bardzo kuszące: chcemy mieć poczucie, że robimy coś w dobrej sprawie, ale szkodliwe, bo proste diagnozy są zwykle fałszywe, a odwracają uwagę od prawdziwych, bardziej skomplikowanych diagnoz i rozwiązań (następna „panika technologiczna” będzie z pewnością dotyczyła AI).

Przede wszystkim jednak w dyskusji o wpływie na zdrowie psychiczne cały czas umyka nam fakt, że „media społecznościowe” – tak jak zresztą cały internet – nie są jednorodnym tworem, gdzie wszyscy konsumują te same treści.

Badania potwierdzają, że ich wpływ na poszczególne osoby zależy od tego j a k z nich korzystają i c o tam konkretnie oglądają.

Znajdziemy w SM mnóstwo wartościowych treści na każdy temat, w tym na temat zdrowia psychicznego. I też dużo szkodliwego contentu, którego nie tylko młodzi ludzie nie powinni oglądać. Każdy kto pamięta co wyświetla się na TikToku przez pierwszą godzinę od założenia konta, doskonale wie o czym mówię.

Dlatego zamiast zastanawiać się czy Facebook, Instagram, TikTok są zawsze dobre / złe dla odbiorców, powinniśmy skupić się na t r e ś c i a c h i być może nawet odpowiednimi przepisami wymusić na platformach lepszą ich moderację. Szczególnie na kontach osób w wieku 13-16.

Także dlatego, że tak podpowiadają doświadczenia z przeszłości: nie wprowadzono nigdy całkowitego zakazu oglądania TV lub grania w gry komputerowe. Zamiast tego pojawiły się ograniczenia wiekowe dot. konkretnych filmów i produkcji.

Dlatego: przepisy wymuszające lepszą moderację treści – tak. Całkowity, twardy zakaz korzystania – nie.

MINUSY I PLUSY UJEMNE

W całej tej dyskusji o social mediach skupiliśmy się na ich wadach, a zalety uznaliśmy za oczywistość.

Zapominamy, że social media zmieniają układ sił i dają głos nowym podmiotom. SM to nie tylko „złe korpo”, ale też Twórcy i MiŚP, które wcześniej nie miały siły przebicia. Trudno zliczyć wszystkie wartościowe profile, które stały się popularne dzięki nim. W SM spędzamy czas z konkretnymi osobami i organizacjami, dla których np. w telewizji miejsca by nie było. Ich zaletą jest różnorodność. Kto w social mediach nie odnalazł wartościowych Twórców, niech pierwszy rzuci kamieniem…lub zastanowi się nad tym co ogląda, bo jeśli widzi wyłącznie głupoty i „fakenewsy”, to niestety świadczy tylko o jego/jej zainteresowaniach.

Ciekawe też, że cała ta krytyka social mediów nie powoduje spadku liczby użytkowników. Być może czują oni dysonans pomiędzy tym co faktycznie widzą w SM, a tym co się o nich mówi. I mimo wszystko jednak znajdują w nich wartość.

SM dają też szansę na oddolne organizowanie się. Nie bez powodu są zakazane tam, gdzie reżim chce mieć pełną kontrolę nad kanałami komunikacji. Gdyby social media faktycznie psuły demokrację, byłyby mile widziane w krajach, w których reżim chce ją zepsuć. W praktyce jest odwrotnie. Są zakazane tam, gdzie obywatele mają nie mieć nic do powiedzenia. To nie przypadek, że największy problem z social mediami mają autokraci, a próba ograniczenia dostępu do nich to jeden z pierwszych ruchów reżimów próbujących stłumić protesty społeczne. Co nie zmienia faktu, że z dezinformacją trzeba walczyć – to oczywiste.

Social media mają swoje zalety i swoje wady. Jestem przekonany, że trzeba dostrzegać jedne i drugie, mieć do nich zdrowe podejście (tak jak i do innych mediów). Mądre regulacje są potrzebne. A jednocześnie z tej narracji, która robi z SM „kozła ofiarnego” i czyni je odpowiedzialnymi za wszystkie problemy współczesnego świata jest więcej szkody niż pożytku. Skuteczne diagnozy i rozwiązania, są jednak trochę bardziej złożone. Najłatwiej krzyknąć „wina Facebooka” i problem głowy.

Piotr Chmielewski, SMN

Ciekaw jestem oczywiście Waszego zdania. Czy macie podobne odczucia, czy uważacie że jednak przesadzam i SM zasłużyły na całą krytykę z jaką się mierzą?

PS Wśród głosów krytycznych spodziewam się szczególnie jednego, więc odpowiem od razu: „nic dziwnego, że bronisz social mediów, skoro prowadzisz agencję, która się nimi zajmuje!” Jest odwrotnie: prowadzę agencję, p o n i e w a ż uważam, że może z nich wynikać też coś dobrego. Nie oczekujemy od osób prowadzących restauracje, by były przeciwnikami jedzenia na mieście, a od właścicieli firm tworzących strony www, by lobbowali za zakazem internetu. Nie ma powodu, by tym razem było inaczej.

Źródła:

(1) Parol D., Cukier nie uzależnia, a już na pewno nie jak narkotyki.
https://www.damianparol.com/cukier-nie-uzaleznia/

(2) Fletcher R., The truth behind filter bubbles: Bursting some myths. https://reutersinstitute.politics.ox.ac.uk/…/truth…

(3) Orben, A., Przybylski, A.K. The association between adolescent well-being and digital technology use. Nat Hum Behav 3, 173–182 (2019). https://www.nature.com/articles/s41562-018-0506-1

(4) Perlmutter, E., Dwyer, B. & Torous, J. Social Media and Youth Mental Health: Assessing the Impact Through Current and Novel Digital Phenotyping Methods. Curr Treat Options Psych 11, 34–51 (2024). https://link.springer.com/article/10.1007/s40501-024-00312-1

(5) Odgers C., The great rewiring: is social media really behind an epidemic of teenage mental illness? Nature 628, 29-30 (2024). https://www.nature.com/articles/d41586-024-00902-2

AI przejęło zasięgi organiczne na Facebooku & Instagramie…i jak na tym skorzystać.

Według oficjalnych danych Mety, Obserwujący nie widzą już ŻADNYCH treści tylko dlatego że obserwują profile marek na Facebooku & Instagramie! (na razie w US, niedługo zapewne i u nas)

Jednocześnie to właśnie ten moment, w którym marki i Twórcy mogą docierać bezpłatnie do większej liczby osób niż kiedykolwiek.

Obejrzyjcie, żeby zrozumieć zasięgi organiczne i dowiedzieć się jak docierać do większej liczby osób za darmo.

…a potem napiszcie jak tam sytuacja u Was na ten moment: obserwujecie raczej wzrosty czy spadki zasięgów?

Czy jeśli zajmujecie się zawodowo social mediami to powinniście zdawać oficjalne egzaminy Mety i zdobyć ich Certyfikaty? Jak to właściwie działa i czy warto? Dziś trochę o tym.

Swój pierwszy egzamin zdawałem 8 lat temu (!), a teraz ponownie więc widzę trochę nowości. Podstawy jednak się nie zmieniły:

1. Można zdawać online.
2. Pytań jest 60.
3. Formuła to test jednokrotnego, czasem wielokrotnego wyboru.
4. Całość trwa 105 minut.
5. Koszt 75 USD (możliwe, że kiedyś było nieznacznie taniej).
6. Egzamin jest po angielsku i w kilku innych językach, ale polskiego brak.
7. Aby zdobyć Certyfikat trzeba uzyskać co najmniej 700 punktów na 1000.

Z biegiem lat Meta rozszerzyła listę egzaminów. Kiedyś było ich tylko 3, teraz jest 6:

Digital Marketing Associate
Media Buying Professional
Media Planning Professional
Marketing Science Professional
Creative Strategy Professional
Community Manager

Sam proces zdawania był i nadal jest…dość specyficzny. Egzamin prowadzi zewnętrzna firma (PearsonVue), więc odbywa się on na ich platformie.

Przed rozpoczęciem trzeba zrobić zdjęcia (sobie i dokumentowi tożsamości), odłożyć telefon oraz zdjąć zegarek. Wymagane jest też wyłączenie wszystkich innych aplikacji na laptopie. W pomieszczeniu trzeba przebywać samodzielnie, w innym przypadku egzamin zostanie przerwany. Całość jest nagrywana, a przebieg egzaminu obserwuje „proktor”.

Wymogi zostały odrobinę zliberalizowane. Kiedyś przed rozpoczęciem trzeba było też porozmawiać z osobą nadzorującą i pokazywać na kamerze wszystkie zakamarki pomieszczenia, w którym się zdajemy. Z tego na szczęście zrezygnowano.

Nadal jednak kwestie techniczne mogą być dość frustrujące. Na przykład, gdy w kolejce do zdawania jest kilkadziesiąt osób (trzeba czekać) albo gdy platforma egzaminacyjna twierdzi, że wciąż mamy włączony jakiś program i nie pozwala rozpocząć egzaminu (w moim przypadku był to program „dbxv” i chwilę zajęło mi skojarzenie go z Dropboxem).

Tak czy inaczej to tylko szczegóły. Generalnie uważam, że zdawać zdecydowanie warto. Na rynku cały czas przebywa osób i firm, które zajmują się prowadzeniem działań w social mediach, więc tego typu oficjalne wyróżnienie i certyfikacja mogą okazać się bezcenne. Opłaca się przesiedzieć 105 minut w samotności.

No dobrze, a jaki jest poziom trudności? Tym razem zdawałem „Creative Strategy Professional” oraz „Media Planning Professional”. I… powinniście sobie poradzić:

1. Sporo jest case’ów, pytań typu „firma XYZ osiąga takie i takie wyniki przy takich i takich dotychczasowych założeniach. Wybierz najlepszą rekomendację na przyszłość.”

2. Jest trochę pytań trudniejszych, ale i trochę prostych. Np. „Sklep internetowy chce zwiększyć sprzedaż. Który Cel powinien wybrać: Aktywność, Rozpoznawalność, Kontakty, czy może Sprzedaż?” Hmm…

3. Widać wpływ ostatnich rekomendacji Mety na pytania. Jeśli jedną z opcji odpowiedzi jest zastosowanie Advantage+, prawie na pewno będzie to prawidłowa odpowiedź (aż by się chciało popolemizować z układającym pytania https://bit.ly/aiwkampaniach).

4. Sporo pytań o model zakupu dawniej zwany „Zasięg i częstotliwość”, obecnie „Rezerwacja”.

5. Dużo o Audience network i o to jak pogodzić wyświetlanie tam reklam z dbaniem o to, by pojawiały się w odpowiednim dla marki kontekście.

6. Sporo o dostosowaniu reklam telewizyjnych do realiów mediów społecznościowych.

7. Dużo o mierzeniu efektów, szczególnie poprzez opcje Brand / Conversion lift.

Jak mi poszło? Ano zdałem. Pierwszy test 777 / 1000 pkt., a drugi nawet 964 / 1000. Czego i Wam życzę!

#GENAI, czyli tworzenie i edytowanie contentu

to obszar, który najbardziej się teraz ze sztuczną inteligencją kojarzy. Nic w tym dziwnego, bo nowe narzędzia powodują, że niemożliwe staje się możliwe, a tworzenie treści jest prostsze niż kiedykolwiek.
Meta również włącza się w ten obszar, poprzez swoje modele „Lama” (do generowania tekstów) oraz „Emu” (do generowania, edytowania grafik i filmów – przykład w komentarzu). Warto pamiętać, że to ważny temat, ale nie jest jedynym w którym AI przejęła lub za chwilę przejmie stery.

ZASIĘGI ORGANICZNE Tutaj również to sztuczna inteligencja już dziś decyduje o tym co widzą użytkownicy social mediów

Coraz mniejsze znaczenie ma to kto śledzi profil firmy, czy organizacji. Coraz mniejsza część Obserwujących widzi treści tylko dlatego, że polubiła profil. W Stanach to już ZERO procent treści, które ludzie widzą na FB (tak! zobaczcie źródło – oficjalne dane Mety, w komentarzu). Jednocześnie coraz więcej treści jest wyświetlanych bezpłatnie, przez AI.
W praktyce chodzi m.in. o Rolki i posty „Proponowane dla Ciebie”, które w tej chwili stanowią już ponad 20 procent contentu na FB i ponad 40 proc. na IG (źródło: Zuckerberg podczas Earnings Call) i to na pewno nie koniec.

KAMPANIE REKLAMOWE Sztuczna inteligencja jest gotowa przejąć także prowadzenie płatnych działań.

Już niedługo realny będzie model, w którym system automatycznie wybierze cel reklamowy, grupy docelowe, umiejscowienia, a potem stworzy i przetestuje setki reklam oraz przypisze budżet tam gdzie należy. Po stronie reklamodawcy pozostanie tylko podanie podstawowych danych dotyczących promowanej działalności.
Duża część z tych rozwiązań działa już dziś pod nazwą Advantage+, a na rynku dominują dwa skraje podejścia do automatyzowania. I jak to ze skrajnymi podejściami, żadne nie jest optymalne. Pisaliśmy o tym niedawno: https://bit.ly/aiwkampaniach

OBSŁUGA KLIENTA: będzie łatwiej i wygodniej

Już dziś da się zrobić dużo (np. „mailingi” wysyłane przez Messengera, chatboty), a będzie jeszcze ciekawiej: Meta udostępni „AI Studio” – umożliwi markom tworzenie reprezentujących ich agentów / asystentów AI.
Dzięki temu nawet firmy, którym do tej pory nie opłacało się prowadzić działań sprzedażowych w wiadomościach, przychylniej spojrzą na tę możliwość. Pomyślcie o własnym Chacie GPT, ale dostępnym dla odbiorców 24/7, w Messengerze oraz Instagram Direct.

Główne zadanie dla social media marketerów na ten rok? Zrozumieć i zacząć wykorzystywać zmiany w social mediach wywołane przez AI. We wszystkich 4 obszarach.

Jeśli chodzi o decyzję czy automatyzować kampanie na Facebooku i Instagramie czy nie, dominują dwa podejścia. Oba mają bardzo poważne wady:

1. Podejście pierwsze opiera się na totalnej krytyce tego typu rozwiązań:
„wyłącz, wyrzuć, wystrzegaj się”, mówią jego przedstawiciele. Zazwyczaj argumentują to gorszymi ponoć wynikami kampanii tego typu. Dużo w tej grupie osób, które boją się utraty pracy: „jeśli klient wszystko zautomatyzuje to co z naszym zawodem?”.

Problem polega na tym, że takie podejście jest absolutnie nie do utrzymania. Jeszcze dziś być może uda się komuś pokazać case’a dowodzącego, że kampania ustawiona w całości „ręcznie” osiągnęła lepsze wyniki niż ta w 100 proc. „automatyczna”. Technologia idzie jednak naprzód. Walka ze sztuczną inteligencją i automatyzacją jest skazana na porażkę. Algorytmy są i będą coraz skuteczniejsze. Poza tym to przecież rozwiązania, które mają nam ułatwiać życie i przyspieszać pracę. Są po to, żeby z nich korzystać.


2. Podejście drugie to z kolei totalna automatyzacja.
„Niech reklamy robią się same”, „zaufaj w pełni sztucznej inteligencji”, „pozbądź się jakiejkolwiek kontroli nad kampaniami, bo AI zawsze będzie dowozić lepsze wyniki”. W tej grupie są (od niedawna) konsultanci Mety i (od dawna) osoby sprzedające narzędzia do automatyzacji kampanii. Konsultanci twierdzą na przykład, że nowy algorytm („Meta Lattice”) skutecznie automatyzuje wszystkie kampanie, niezależnie od typu działalności (B2B/B2C) i tego czy jest to nowe konto reklamowe, czy takie na którym były już prowadzone działania.

Problemem w tym przypadku n i e j e s t to, że kampanie w pełni automatyczne będą zawsze lepsze/gorsze. Jest nim bardzo ograniczona możliwość zweryfikowania d l a c z e g o wyniki były takie a nie inne. Jeśli system automatycznie wybierze cel reklamowy, grupy docelowe, a potem stworzy i przetestuje setki reklam, na nie wiadomo jakich odbiorcach, to reklamodawca nigdy nie dowie się co działało, a co nie. To, że efekt był dobry nie zamyka tematu! Reklamodawca, który mówi „efekt był dobry, więc nic więcej mnie nie interesuje”, jest jak przedsiębiorca sprzed 100 lat, który na pytanie: „Czemu u Pani / Pana taka kolejka przed sklepem? Skąd tu tyle ludzi?”, odpowiadał: „Nie wiem, ale cieszę się że przyszli…”. Zrozumienie odbiorców zawsze było ważne, a w erze AI będzie jeszcze ważniejsze.

Na szczęście jest trzecia droga, która pozwala korzystać z automatyzacji „z głową” i jak się domyślacie, właśnie to podejście rekomenduję. Chodzi o:

1. Uświadomienie sobie, że podział na kampanie „ręczne” i „automatyczne” jest tak naprawdę sztuczny. Wszystkie kampanie od momentu opublikowania są automatyczne i zarządzane przez algorytmy. Nie da się w systemie Mety (Google’a, TikToka) stworzyć kampanii, która nie będzie optymalizowana przez sztuczną inteligencję.

2. Korzystanie ze wszystkich opcji Advantage+ ułatwiających życie reklamodawcy, z wyjątkiem tych które nie pozwalają zweryfikować i zrozumieć rezultatów w kampanii. W praktyce – na dziś – oznacza to włączanie Advantage+ w przypadku budżetu, czasem też umiejscowień (system podejmuje decyzje samodzielnie, ale pozwala zweryfikować jakie podjął i ocenić ich efekty) oraz unikanie automatyzowania wyboru grupy docelowej (bo tam możliwość weryfikacji w trakcie i po kampanii jest mocno ograniczona). Podejmowanie na podobnej zasadzie decyzji dotyczących optymalizowania treści i kreacji reklamowych.

3. Zauważenie, że możliwość wyciągania wniosków, pójścia „za ciosem”, robienia więcej tego co działa i mniej tego co nie działa, będzie kluczową przewagą w czasach, gdy większość reklamodawców zacznie automatyzować cały proces.
Sam Altman powiedział niedawno, że AI przejmie „95 proc. obecnych zadań agencji, strategów i pracowników kreatywnych”.

W rzeczywistości może przejąć nawet 100 procent. Ale tylko od osób, które całą decyzyjność przekażą AI, a siebie postawią wyłącznie w roli biernego obserwatora.

Jak tam weekend, wypoczęci? Mamy nadzieję, że tak! Zebraliśmy dla Was w tym czasie ostatnie nowinki ze świata mediów społecznościowych. Zapraszamy do lektury!

Kanały nadawcze na IG w Polsce!

W końcu dotarła do nas nowa, bardzo interesująca funkcja Instagrama – kanały nadawcze Twórcy.

Czym jest kanał nadawczy? Jest to coś pokroju kanału wiadomości od Twórcy – wszystko co tam napisze, będzie dostępne dla członków kanału. Co ważne, uczestnicy są raczej bierni – nie mogą komentować wpisów ani sami nadawać na kanale, na ten moment mogą jedynie dodawać reakcje lub brać udział w ankietach.

Opcja ta stopniowo pojawia się u polskich użytkowników.

Nowości w kanałach nadawczych IG:

Mosseri natomiast ogłosił oficjalny start kanałów nadawczych oraz zapowiedział testy dodatkowej funkcjonalności:

– pytań

– moderatorów kanału

– udostępniania wiadomości z kanału nadawczego w relacjach (zarówno Twórcy, jak i członka kanału)

– opcje tymczasowej dostępność i wygasania kanałów nadawczych

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Adam Mosseri (@mosseri)

Nowe wytyczne Unii Europejskiej w sprawie oznaczania beneficjentów i płatników w kampaniach reklamowych

Od 21 czerwca reklamodawcy będą musieli dostosować się do nowego obowiązku – oznaczania beneficjenta oraz ewentualnego płatnika (jeśli są to różne podmioty).

Ustawienie to robi się z poziomu zestawu reklamowego i jest już dostępne do uzupełnienia – warto zrobić to przed 21 czerwca, aby zachować ciągłość reklam bez przerwy na paniczne uzupełnianie.

Obowiązek ten tyczy się tylko reklam, które targetowane są na kraje Unii Europejskiej. Nie jest to na szczęście niż groźnego, ani skomplikowanego – beneficjentem jest podmiot czerpiący bezpośrednio korzyści z reklamy (czyli np. sklep z ubraniami, którego kolekcję reklamujemy), a płatnikiem… podmiot lub osoba płacąca za reklamę J.

Więcej na ten temat przeczytacie w Centrum pomocy dla firm.

MySpace na Instagramie, czyli…

Na oficjalnym Twitterze aplikacji pojawił się screen przedstawiający nową opcję Notes – opisów na Instagramie pojawiających się na liście aktywnych.

Od teraz, będzie można także dołączyć do notatki utwory muzyczne w formie 30-sekundowych klipów. Niestety w Polsce prawdopodobnie nie jest to jeszcze dostępne.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Adam Mosseri (@mosseri)

YouTube obniża wymogi…

Od teraz na platformie będzie łatwiej zakwalifikować się Twórcom do zarabiania na reklamach. Nowe wymogi prezentują się następująco:

– posiadanie 500 subskrybentów

– 3 publikacje na kanale w ciągu ostatnich 90 dni

Oraz

– 3000 godzin oglądania przez odbiorców w zeszłym roku
lub
– 3 miliony wyświetleń Shortów w ciągu ostatnich 90 dni

Po przerwie witamy z powrotem naszych czytelników! Dzisiaj nieco zmian i nowości na platformie Meta, a także o nieco kontrowersyjnej, nowej funkcji na LinkedInie. Zapraszamy do lektury!

Meta przypomina o bezpieczeństwie młodzieży na Instagramie

Firma po raz kolejny stara się edukować rodziców na temat możliwości ochrony oraz kontroli ich nastoletnich dzieci korzystających z Instagrama. W związku z tym rusza dedykowana kampania reklamowa w Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Ma ona pokazać narzędzia takie jak:

– limity dzienne

– ustawienia prywatności profilów

– kontrola dostępu do wrażliwych treści

– informacje o obserwowanych profilach, dokonanych zgłoszeniach i blokadach

– oraz wiele innych

Kampania będzie trwała do 5 czerwca.

LinkedIn testuje opcję asystenta AI do publikacji postów

Platforma Microsoftu pracuje nad umożliwieniem korzystania z AI podczas tworzenia publikacji. Wystarczy podać pomysły na wpis, a asystent wygeneruje jego wersję roboczą, na której można pracować dalej.

Pisanie wzruszających treści o rozwoju osobistym i niekończących sukcesach zawodowych jeszcze nigdy nie było takie proste! Ciekawe, czy narzędzie to będzie proponowało również kreatywne analogie i „głębokie” myśli ;).

Meta rozszerza program zarabiania dla Twórców

Zwiększa się grono osób, które może wziąć udział w testach możliwości zarabiania na Rolkach na Facebooku, a wkrótce – także i na Instagramie.

Osoby, które trafiły do puli testów oraz spełniają wymagania kwalifikacyjne (link) mogą aktywować wyświetlanie reklam w ich Rolkach, za które otrzymają prowizję adekwatną do liczby wyświetleń.

Wkrótce znikną Sklepy z FB oraz Instagrama

Informacja ta zapewne zaskoczy wielu z Was. Od 10 sierpnia tego roku (!) w Polsce zostaną wyłączone sklepy na Facebooku oraz Instagramie, a co za tym idzie:

– na fanpage oraz profilu IG nie będzie możliwości wyświetlenia swojego asortymentu w dedykowanej zakładce

– przy publikacji postów i Rolek nie będzie można już oznaczać produktów

Czy to oznacza koniec działań sprzedażowych na platformach Meta? Oczywiście, że nie! W dalszym ciągu będziemy mogli tworzyć reklamy karuzelowe, kolekcje, czy też po prostu kierować do danego produktu przy pomocy CTA.

Cóż, cofamy się o kilka lat wstecz w rozwoju Facebooka, ale do sierpnia jeszcze trochę czasu – a wszyscy dobrze wiemy, jak wiele może się zmienić przez prawie 4 nadchodzące miesiące, łącznie z tego typu zapowiedziami.

Źródło

Już niedługo wszystkie strony na Facebooku będą miały nowy wygląd

Meta ogłosiło, że od 5 czerwca tego roku, wszystkie klasyczne strony, których jeszcze nie dotknęła aktualizacja – w końcu ją dostaną.

Złapał Was tytuł? Spokojnie, nic strasznego się nie dzieje i zaraz wszystko wyjaśnię! Dzisiaj także nieco nowości z Instagrama oraz Twittera. Miłej lektury!

Odśwież swój feed na TikToku

W newsroomie aplikacji pojawiła się informacja, która może zainteresować wiele osób. Pewnie ktoś z Was, lub znajomych miał moment, w którym algorytmy oraz idący za nimi feed Dla Ciebie… nieco zabłądziły, lub po prostu je w złym kierunku poprowadziliście.

TikTok wyszedł z rozwiązaniem tego problemu – umożliwił ręczne „odświeżenie” swojego feedu.

Funkcja ta zresetuje algorytm, który ponownie będzie nas traktował, jak zupełnie nowego użytkownika. Opcja powinna sukcesywnie pojawiać się użytkowników w ustawieniach konta, w sekcji preferencji treści.

Źródło

Twitter odcina zwykłe konta od sekcji Dla Ciebie

Elon Musk ogłosił na swoim Twitterze, że portal od 15 kwietnia będzie w rekomendacjach Dla Ciebie pokazywał treści jedynie od zweryfikowanych kont. Ma to na celu zapobieganie sianiu dezinformacji oraz spamu przez całe zgraje botów z AI. Konta bez weryfikacji zostaną także odcięte od głosowań, z tego samego powodu.

Co ciekawe, w kolejnym wpisie CEO Twittera przekazał także informację, że zweryfikowane konta prowadzone przez boty będą jak najbardziej akceptowane, póki będą działać zgodnie z zasadami serwisu oraz nie będą udawać ludzi. Cóż, lukratywność biznesu pozwala na pewne odstępstwa.

Współdzielone kolekcje na Instagramie

Już o tym kiedyś wspominaliśmy, ale w końcu stało się! Instagram opublikowało informację o tym, że ruszyła już funkcja wspólnych kolekcji ze znajomymi. Zapisane posty i Rolki można zbierać do współdzielonego z kilkoma znajomymi albumu. Super opcja do zbierania inspiracji, przepisów, czy też po prostu ładnych lub śmiesznych rzeczy.

TikTok testuje opcję przejścia do następnego filmu z playlisty

Na Twitterze pojawił się screen z aplikacji,  na którym widnieje przycisk „play next” pod filmikiem, który należy do playlisty.

Pozwoli on na szybkie odtworzenie kolejnego filmu, bez wcześniejszego wchodzenia na całą listę. Całkiem wygodne, jeśli wciągnie nas kilkuczęściowa seria, która przypadkiem trafiła na nasz feed.

https://twitter.com/oncescuradu/status/1641117784422711296

Relacje na Instagramie bezpośrednio do Wyróżnionych

Na Instagramie testowana jest opcja dodawania nowej relacji od razu do sekcji zapisanych na profilu. Na ten moment można opublikować treść, a dopiero później dodać ją do wyróżnionych.

Możliwe, że w przyszłości pojawi się opcja pominięcia tego etapu – wtedy dana relacja, przykładowo kontynuacja zapisanej serii, nie będzie musiała się pokazać światu na 24 godziny, tylko trafi od razu do dedykowanej jej sekcji.

Zapraszamy do lektury kolejnego tygodnika SMN. W zeszłym tygodniu było bardzo TikTokowo, więc dla równowagi… – tym razem najwięcej się działo w Meta. 😉

Nowości dla profilów firmowych na LinkedInie

Na blogu Linkedin Ads pojawiły się informacje o dodaniu kolejnych funkcji dla profilów firmowych. Na liście widnieją:

– planowanie publikacji postów do trzech miesięcy do przodu

– Linkedin Audio Events – czyli pokoje rozmów na wzór Clubhouse. Uczestników proszących o głos można dopuścić „na scenę” i dyskutować razem z nimi. Ci mniej śmiali mogą przysłuchiwać się całości i reagować przy pomocy panelu emoji.

– automatyczna publikacja postów z nowymi ogłoszeniami o pracę

– możliwość obserwowania innych firm z poziomu profilu firmowego

Screenshot: LinkedIn Audio Events

Źródło

Nowa wersja WhatsAppa na desktopy

Meta w swoich informacjach prasowych opublikowało wpis na temat nowej desktopowej wersji aplikacji WhatsApp.

Pozwala ona między innymi na prowadzenie rozmów wideo do 8 osób jednocześnie, a także rozmów audio aż do 32 osób na raz.

To wszystko oczywiście przy zachowaniu pełnego szyfrowania E2E (od końca do końca). Program ma też usprawnioną szybkość działania oraz uproszczony interfejs, podobny do tego z wersji mobilnej.

Nową wersję WhatsAppa można pobrać także na Mac Os, tylko że jeszcze w wersji Beta.

Instagram testuje dłuższe Rolki w Relacjach

Według doniesień z Twittera, na Instagramie testowana jest opcja udostępnienia aż 60 sekund Rolki w Relacjach.

Na ten moment jest to maksymalnie 15 sekund – żeby zobaczyć całość, należy zazwyczaj kliknąć w relację i przejść do pełnej wersji posta.

Zbiorowe zaproszenia aktywnych do polubienia Fanpage FB!

Ręczne zapraszanie osób aktywnych pod postami do polubienia strony, to jedna ze znanych, darmowych metod na całkiem skuteczne (jak na zerowy wydatek) pozyskiwanie nowych fanów. Jest to jednak proces dosyć pracochłonny, a właściwie to… był!

Meta wyszło naprzeciw administratorom stron i w kolejnych profilach pojawia się możliwość zaproszenia wszystkich aktywnych na stronie do jej polubienia. Co więcej, można wybrać też konkretną reakcję (możemy odsiać „wrrr” i „przykro mi”).

Aby skorzystać z nowej funkcji, należy wejść do Business Suite i przescrollować stronę główną, aż znajdziemy menu widoczne poniżej:

Dzięki Dominika za cynk!

Meta rezygnuje z dystrybucji NFT

Stało się. Na ten moment firma z Doliny Krzemowej rezygnuje ze swoich rozwiązań umożliwiających kupowanie oraz sprzedawanie cyfrowych kolekcji.

Prawdopodobnie związane jest to z większymi cięciami kosztów w firmie (w tym roku przewiduje się aż 10 000 zwolnień oraz rezygnacje z 5000 rekrutacji) i inwestowaniem środków z najbardziej owocne działania – na ten moment Meta skupia się na Twórcach oraz ich możliwościach zarabiania, a także coraz śmielej spogląda w kierunku AI.

Cześć Wszystkim! Po krótkiej, urlopowej przerwie wracamy do Was z nowościami ze świata Social Mediów. Dzisiaj wyjątkowo bardzo TikTokowo, bo platforma wręcz zalała nas nowościami w tym miesiącu!

Trzeci feed na TikToku – STEM

Źródło

Jeszcze nie tak dawno rozmawialiśmy na temat jakości wiedzy psychologicznej udostępnianej na tej platformie. Faktem jednak jest, że użytkownicy TikToka poszukują, wręcz… przeszukują (głównie w ramach rozrywki i ciekawostek) i trzeba im wyjść naprzeciw.

Tutaj pojawia się rozwiązanie: twórcy TikToka ogłosili, że niedługo pojawi się, tuż obok Obserwowanych oraz Dla Ciebie, trzeci feed o nazwie STEM. Będzie on dedykowany tylko treściom popularnonaukowym, które zostaną wcześniej poddane rzetelnej weryfikacji przez dwie organizacje – Common Sense Networks oraz Poynter. Sprawdzą one zarówno, czy filmy są odpowiednie dla kategorii STEM oraz czy zawarte w nich informacje są prawidłowe.

Trzeci feed jeszcze pod koniec tego miesiąc powinni ujrzeć Amerykanie, jednak jak zastrzega platforma – wszystko jest jeszcze we wczesnej fazie rozwoju.

Źródło

TikTok Sparks Good – cykl bardzo krótkich dokumentów o wpływie TikToka na świat

Platforma od jakiegoś czasu stara się pokazać swój wizerunek z innej strony, niż tej, z której jest najbardziej kojarzona – śmiesznych filmików i tańczących nastolatków. Z tego powodu, powstała seria mini-dokumentów o pozytywnych efektach działań Amerykanów na TikToku, które odmieniły ich codzienne życie.

Pierwsze 60-sekundowe filmy z tej serii znajdziecie pod linkiem poniżej. Co ciekawe… nie są w formacie pionowym!

@tiktok

@toddlerscanread connects with millions of parents around the world to help kids build confidence in reading. #TikTokSparksGood #Reading

♬ original sound – TikTok

Źródło

TikTok Series – płatne treści premium prosto od Twórców

Tak, my wciąż o TikToku.

Platforma zapowiedziała kolejną możliwość zarobku dla swoich Twórców. Będą mogli oni tworzyć kolekcję filmów premium, znajdujących się paywallem.

Nie będą to jednak klasyczne TikToki – Series zmieniają ograniczenie czasowe do 20 minut na jeden filmik, których to w jednej kolekcji będzie mogło być 80. Series aktualnie są w trakcie pierwszych testów i zbierają informacje zwrotne od wybranych Twórców.

@tiktoknewsroom

Introducing TikTok Series 🥁 Our new premium feature enables creators to post Collections of up to 80 videos, each up to 20 minutes long 🙌

♬ original sound – TikTok Newsroom – TikTok Newsroom

Źródło

Meta Verified – pakiet dodatkowo płatnych usług

Dla użytkowników platform Meta pojawiła się możliwość zakupu dodatkowego wsparcia w ramach pakietu Meta Verified. Składa się na niego:

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Adam Mosseri (@mosseri)

– weryfikacja konta oznaczona niebieską plakietką obok nazwy profilu

– aktywne ostrzeżenia o próbach podszywania się

– zwiększony zasięg konta i jego treści, także podbicie jego pozycji w wynikach wyszukiwania oraz karcie Odkryj

– dedykowany live chat z supportem

– dostęp do unikatowych naklejek w Relacjach i Rolkach

– 100 darmowych gwiazdek miesięcznie, które można wydać na prezenty dla innych Twórców

Weryfikacji dokonuje się przy pomocy dowodu osobistego – dane na profilu muszą się z nimi zgadzać. Na ten moment usługa dostępna jest dla profilów prywatnych oraz Twórców. Konta biznesowe są w planach po pozytywnym zakończeniu testów usługi.

Co ważne – każda zmiana danych w profilu, w tym nawet jego nazwy lub zdjęcia (!) wymaga poddania profilu ponownej weryfikacji.

Na ten moment program ruszył w Australii i Nowej Zelandii, a abonament kosztuje 12 dolarów miesięcznie przy zakupie na desktopie, natomiast w przypadku zakupie w aplikacji – 15 dolarów.  

To wszystko na dziś, do następnego! 😊