Mój pierwszy, a 83. Tygodnik SMN to miks tematów: od pożegnania z ważnym narzędziem do analizy na Facebooku, przez aplikacje dla byłych więźniów i nowe opcje reklamowania na Pintereście. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury!

Koniec Facebook Analytics!

Facebook Analytics będzie dostępny tylko do 30 czerwca. Po tej dacie będziemy musieli korzystać z innych narzędzi do analizy. Większość komentatorów twierdzi, że decyzja ma związek z aktualizacją iOS 14 i problemem w odczytaniu danych.

Korzystaliście? A może zamierzacie pożegnać się bez żalu?

Źródło

Specjalna aplikacja dla byłych więźniów

Mark Zuckerberg często podkreśla, że zależy mu na przeciwdziałaniu wykluczeniu grup społecznych zagrożonych marginalizacją, a taką grupą są niewątpliwie więźniowie. Nowa aplikacja o nazwie The Re-Entry App ma pomóc im w adaptacji do nowej rzeczywistości.

Informacja ta wyszła podobno przypadkowo. Na Instagramie pewnej grupy osób pojawiło się zaproszenie do testów, co miało być wynikiem błędu.

“To miał być tylko test wewnętrzny i usunęliśmy powiadomienie, gdy tylko dowiedzieliśmy się, że zostało na krótko uruchomione zewnętrznie”

– przyznała rzeczniczka Facebooka.

Nie wiadomo, czy aplikacja pomoże więźniom w kontaktach z innymi, czy zapewni np. pomoc psychologa czy terapeuty. Zastanawiam się, czy w jakiś sposób nie połączy byłych więźniów, co oczywiście może rodzić pewne obawy. Na razie nie znamy żadnych szczegółów dotyczących wyglądu i działania tejże aplikacji. 

Źródło

Wersje robocze Stories na Instagramie

Już niebawem będziemy mogli zapisywać nasze filmy czy zdjęcia w wersji roboczej w specjalnym folderze. Opcja ta na pewno spodoba się osobom, które przygotowują relacje na co dzień i nie mają czasu na ich natychmiastową edycję i publikację. 

Myślę, że większość z nas już przyzwyczaiła się, że Stories są coraz bardziej dopracowane i nie oczekuje, że są one dodawane w czasie rzeczywistym. Dlatego oceniam tę funkcjonalność jako bardzo przydatną.

Źródło.

Bezpieczeństwo w grupach czy cenzura?

Facebook opublikował aktualizację zasad i zabezpieczeń, w której przedstawia pewne ograniczenia dla grup politycznych i obywatelskich. 

Jeśli członkowie danej grupy będą łamać standardy społeczności, to spotkają się z szeregiem ograniczeń związanych z jej widocznością i możliwością zapraszania nowych użytkowników. Dodatkowo administratorzy i moderatorzy grup będą tymczasowo zobowiązani do akceptowania wszystkich nowych postów. W przypadku nagminnego łamania zasad grupa będzie usunięta.

Czy Facebook w ten sposób chce ocenzurować grupy? Wkrótce przekonamy się, jak nowe zasady wpłyną na ich działanie w naszym kraju.

Źródło

Nowe naklejki

Lubicie odpowiadać reakcjami na Stories? Jeśli tak, to na pewno spodoba Wam się obecnie testowana opcja Instagrama. 

Aktualnie mamy tylko kilka prostych emotikon, co może nieco zawężać nam możliwość wyboru i dokładnego wyrażenia swoich emocji. Instagram przygotował wideo, na którym dokładnie pokazuje, jak nowe naklejki miałyby wyglądać. Będą podzielone na 4 kategorie: happy, love, funny and sad. 

Playlisty na TikToku

Na Tiktoku, podobnie jak na YouTubie, będzie można tworzyć playlisty. Na początku będą dostępne dla kont biznesowych oraz profesjonalnych, ale twórcy tej popularnej aplikacji zamierzają ją rozszerzyć na wszystkich użytkowników. Listy będzie można wykorzystać na wiele sposobów – marki np. będa mogły przygotować tutoriale, a pozostali twórcy wykorzystać jako inspirację i zachęcić do odtworzenia większej ilości filmów.

Do list będzie można dodawać tylko filmy publiczne, a nazwa naszej playlisty będzie się wyświetlać każdemu, kto odwiedzi nasz profil. 

Źródło

TikTok: automatyczne odpowiedzi 

Kolejna funkcjonalność TikToka ułatwi życie twórcom. Automatyczne odpowiedzi znane są między innymi z Facebooka i często ułatwiają komunikację z użytkownikami. Będzie można utworzyć „Welcome message” oraz wiadomości ze słowami kluczowymi. 

Nowe opcje reklam na Pintereście

A na Pintereście nowość! Pinterest na podstawie swoich badań wyróżnił 8 nowych typów podróżników, aby reklamodawcy mogli lepiej do nich dotrzeć. Wszystkie typy są już dodane do ich narzędzia reklam, a podejrzeć je możecie na poniższym screenie. 

Źródło

Czym jest social commerce i czy rzeczywiście już teraz można mówić, że jest to hit 2021 roku? Poniżej przeczytacie artykuł ekspercki Macieja Grada, Online Marketing Managera.

Na początku każdego roku marketingowe media internetowe na całym świecie prześcigają się w publikacjach trendów na bieżący rok. To zjawisko można dostrzec również na polskim gruncie. Różnica jest taka, że w USA prowadzone są szerokie badania w tym zakresie, natomiast reszta świata stara się przełożyć te wyniki na swój rodzimy rynek.

Badania „zza wielkiej wody”

Amerykańscy specjaliści do spraw marketingu i dziedzin pobocznych analizują sytuację i prognozują trendy na rok bieżący w oparciu o badania z roku poprzedniego. 

Tutaj należy postawić kropkę i zadać pytanie: czy warto sugerować się takimi badaniami i przekładać wyniki “zza wielkiej wody” na rynek polski – mając na uwadze opóźnienie oraz różnice chociażby w funkcjonowaniu branży e-commerce?

We wstępie chciałbym zatem zaznaczyć swoje krytyczne podejście do polskich publikacji bazujących na wynikach amerykańskich. Nie widzę sensu w podejmowaniu decyzji z zakresu strategii marketingowej na podstawie wyników, które, z dużym prawdopodobieństwem, nie korelują z realną sytuacją w Polsce.

Czego dowiesz się poniżej?

Czym jest social commerce?

Gdy na początku tego roku przeczytałem informację, że social commerce będzie trendem na 2021 rok, to nie powiem, zdziwiłem się. Podejrzewam, że nie jako jedyny.

Moje pierwsze skojarzenie było takie, że social commerce to po prostu sklep na Facebook’u czy Instagramie. Z przekąsem zapytałem kilku marketerów o hasło “social commerce”. Ich odpowiedzi mnie uspokoiły i zarazem zaniepokoiły. Z jednej strony okazało się, że nie jestem jedyny, który tak odebrał znaczenie tej nazwy. Z drugiej strony pomyślałem, że osoby, które stawiają swoje pierwsze kroki w marketingu już sieją fake newsy bez opamiętania na swoich “fachowych” stories. Zatem do sedna. Czym jest to enigmatyczne połączenie social media i e-commerce?

Źródło: Opracowanie własne.

W zasadzie wszystkie zjawiska, które wpływają na decyzję zakupowe w e-commerce przy pomocy social możemy wrzucić do worka o nazwie “social commerce”.

To jest to po prostu wpływ portali społecznościowych na zwiększenie zysków w sprzedaży internetowej. Ukonkretniając social commerce to:

Mówi się, że firma, która nie posiada fanpage’a na Facebook’u – nie istnieje. Poszedłbym dalej z tym stwierdzeniem. Fachowe działania z zakresu budowania relacji i dobrego wizerunku w social mediach, sprytne osadzenie produktów w contencie, właściwe linkowanie produktów oraz integracja ze swoim e-commerce – skracają proces, proces od pierwszego kontaktu z produktem do jego zakupu, a to przekłada się na zwiększenie zysków.

Social commerce w pewien sposób jest dla mnie konkurencją dla SEO. Jednak, gdy połączymy oba te procesy, to zyski się spotęgują, a nie mnożą (efekt synergii).

Nie wszystkie z wyżej wymienionych funkcji social commerce działają świetnie od razu, przecież wiele osób próbowało sprzedawać w facebookowym sklepie bez wyraźnych efektów. Natomiast sytuacja tu jest podobna do tworzenia i funkcjonowania contentowo dobrze zaprojektowanych stron internetowych. Jeżeli całości nie wzmocnimy dobrym storytellingiem i mnogością contentu tak, jak w SEO słowami kluczowymi, to nikt do tego sklepu nie trafi. Co gorsza, może klient znajdzie sklep, ale zrazi się brakiem opisanych kategorii produktów, informacji o bezpieczeństwie transakcji, wysyłki itd. W takim przypadku nawet płatne działania przepalą nam budżet.

Zalety i wady social commerce

Do najważniejszych plusów pozyskiwania nowych klientów kanałem social media jest precyzyjność grup odbiorców. To z jednej strony szerokie możliwości płatnego docierania do potencjalnego klienta, gdzie narzędzia reklamowe pozwalają nam określić grupę odbiorców bardzo zbliżoną do person naszych klientów. Z drugiej strony już sama mnogość obecnie istniejących aplikacji i portali społecznościowy pozwala w organicznych działaniach dobrać narzędzia pod kątem tego, gdzie nasz potencjalny klient może spędzać czas. Bardzo ważne jest dostosowanie nie tylko narzędzia, ale też języka komunikacji.

Kolejną zasadą są wcześniej wspomniane nowe technologiczne możliwości typu social login czy integrację narzędzi social media z e-commerce, co ułatwia zarządzanie magazynem, cenami zniżkami itd. Wszystkie technologiczne ułatwienia zmniejszają ilość kroków zakupowych, co, jak wiadomo, zwiększa szansę na finalizację zakupu. 

Ogromne zasięgi social mediów i czas, który jego konsumenci spędzają na surfowaniu po wirtualnym świecie, nie jest rzeczą, obok której można przejść obojętnie. To niewątpliwie duża szansa na pojawienie się w umyśle klienta, który bez social mediów, nigdy by nas nie poznał. Uważam, że dużo łatwiej jest promować markę w social media niż za pomocą działań SEO, pomijając już fakt trudności prowadzenia działalności offline.

Pixele i inne kody śledzące w połączeniu z social media dają nam szansę na dziesiątki nowych kombinacji remarketingowych oraz remarketing związany z bezpośrednią działalnością w social media typu: fani marki.

Łatwa mierzalność działań i szybka informacja zwrotna czy działania w social media mają sens i są niewątpliwym ułatwieniem i plusem.

Kolejną zaletą są oczywiście reklamy płatne, “look a like” i narzędzia typu Audience Insight. To ostatnie narzędzie jest świetne również w doszlifowywaniu swoich targetów, w poznawaniu nowych zachowań klienta i delikatnym benchmarkingu. 

Do minusów social commerce możemy niewątpliwie zaliczyć ogrom informacji, który jest w każdej sekundzie produkowany w tej przestrzeni. Skończyło się już Eldorado. Organiczne zasięgi spadły, a wyniki osiągną tylko Ci, którzy zainwestują i będą w pewien sposób nietuzinkowi w kreacji i szablonowi w kontekście zasad świata social media. Ciężko również zapanować nad wszystkimi negatywnymi komentarzami, które nie zawsze są uzasadnione. Łatwo więc „uzyskać” negatywny odbiór przyszłego nabywcy.

Fakty i statystyki Social Commerce:

Tak wyglądają w skrócie statystki z rynku amerykańskiego. Czy można je przełożyć bezpośrednio na nasz rodzimy grunt? Na pewno nie. Sposób konsumpcji social media, zaufania do technologii e-commerce, płatności internetowych czy nawet komunikacja brandów z klientami w USA zdecydowanie różni się od polskiej przestrzeni e-commerce. Natomiast są to wyniki, które mogą prognozować część zmian w Polsce.

Oczywiście dropy w stylu Nike i Snapchat to współpraca, która przynosi dobre efekty. Klienci coraz częściej szukają informacji o produktach w social mediach itd. Na polskim rynku ta sytuacja będzie podobna (procentowy wzrost), ale na inną skalę. Oczywiście wszystko zależy też od grupy odbiorców.

Co wiemy o polskim rynku?

Do takich badań lubię wykorzystywać narzędzie Similarweb. Zobaczmy, jak wygląda sytuacja w przypadku moich ulubionych case’ów e-commerce czyli eobuwie.com.pl i Zalando. Od razu przestrzegam przed zero-jedynkowym traktowaniem tych statystyk, potraktujmy je na tym etapie, jako pewną reprezentację całości (case study).

Po wpisaniu haseł: “eobuwie.com.pl” i “zalando.pl” otrzymujemy następujące wyniki:

Direct —  28,17%, Referrals —  4,36%, Search — 40,66%, Social  8,62%, Mail —  4,47%, Display — 13,73%

Facebook – 85,61%, YouTube —  10,37%, Facebook Messenger —  1,88%, LinkedIn —  0,47%, Twitter —  0,35%,

Direct —  48,03%, Referrals —  3,86%, Search —  35,75%, Social  12,95%., Mail —  5,17%, Display —  0,25%

Faceobok — 86,21%, YouTube — 10,11%, Facebook Messenger — 1,60%, Twitter —  0,59%, Instagram —  0,51%.

Warto dodać, że Zalando jest numerem jeden w swojej kategorii w Polsce, a Eobuwie plasuje się tuż za podium, na 4 pozycji. Branża oczywiście modowa.

Tutaj ważna dygresja na temat opłacalności budowania contentu na TikToku i wielkiej mocy sprzedaży na Instagramie, jeśli jest budżet i czas – czemu nie? Jeśli nie ma, to proponuję skupić się na Facebook’u – statystki pokazują, że zdecydowanie ten serwis społecznościowy nie umiera. 

Analizując jeszcze wyniki Eobuwie i Zalando. To są wyniki przekierowań, nie zakupów. Skupiając się tylko na tych wynikach widać, że social media wysyłają bezpośrednio na te strony 10% ruchu. Mało? Ogromnie dużo, jeśli Wasza firma nie działa solidnie w social media, to już wiecie, jak wygenerować minimum 10-procentowy wzrost obrotów.

Jaka jest przyszłość kanału sprzedaży z wykorzystaniem social mediów?

Według mnie social commerce jest trendem od wielu lat, nie jest wcale hitem na rok 2021. Wskaźnik wzrostu przewidywany na kolejne lata pokazuje, że przyszłość tej gałęzi handlu elektronicznego rysuje się w „słonecznych barwach”. Co więcej, social commerce jest tak szerokim zjawiskiem, że skoki w tendencji wzrostowej mogą się pojawiać. Wystarczy, że powstanie nowa aplikacja społecznościowa lub obecnie istniejący Facebook wprowadzi nową rewolucjonizującą funkcję.

Media społecznościowe weszły na stałe do naszego świata, tak samo jak szeroko pojęty e-commerce – tutaj, moim zdaniem, będą tylko delikatne i elastyczne “liftingi” z ukierunkowaniem do odpowiednich platform. Czy to będzie SaaS, czy Open Source, czy Allegro, czy Amazaon, czy Facebook, czy Instagram, czy zaczepnie pisząc, Clubhouse…  


Jeśli zainteresował Cię ten tekst, zajrzyj na social media Macieja Grada:
Instagram: PanMarketing.pl
Linkedln: https://www.linkedin.com/in/maciejgrad/
Facebook: https://www.facebook.com/gradmaciej

Informacje statystyczne pochodzą z:

32 Stunning Social Commerce Statistics for 2020

Social Commerce 2021

SimilarWeb

Jak założyć sklep internetowy? Od czego zacząć? Co to jest model dropshippingowy? Jak osiągnąć sukces i generować duże zyski? Poniżej znajdziecie naszą rozmowę z Tomaszem Niedźwieckim, twórcą platformy TakeDrop. 

Zaczęło się niewinnie. Na studiach Tomek importował rzeczy z Chin, a następnie sprzedawał je na polskim rynku. Z czasem założył swój własny sklep internetowy. Dziesięcioletnie doświadczenie w branży e-commerce pozwoliło mu zrobić krok dalej. Stworzył platformę do tworzenia sklepów w modelu dropshippingowym, TakeDrop. 8 milionów złotych – aż tyle nasz rozmówca wydał w ostatnich latach na reklamę na Facebooku. Jak do tego doszło?

Rozmowę przeprowadził Piotr Chmielewski, CEO Social Media Now.


Piotr Chmielewski: Od czego zaczęła się Twoja przygoda z e-commercem?

Tomasz  Niedźwiecki: Na studiach zajmowałem się importowaniem produktów z serwisu Aliexpress i ich sprzedażą. Czyli znajdowałem produkty w Internecie, które w Polsce można było sprzedawać drożej. Na początku zdecydowałem się te produkty importować, jednak szybko okazało się, że tworzenie własnego magazynu, zajmowanie się logistyką, jeżdżenie do urzędu celnego, same odprawy celne – jest bardzo kłopotliwe, szczególnie dla osoby na studiach.

Wyobrażam sobie. Czyli było to dobre rozwiązanie tylko na samym początku?

Tak, w naszym sklepie mieliśmy 140 tysięcy produktów… i de facto sami nie wiedzieliśmy, co sprzedajemy. Produkty były pobierane z serwisu Aliexpress automatycznie i przydzielane do odpowiednich kategorii. Następnie były umieszczane w naszym sklepie, a później w feedzie produktowym Facebooka. Im wyższa była kwota wydana na reklamę, tym lepiej Facebook wiedział, co i jak sprzedawać konkretnej osobie. Problematyczny był jedynie czas dostawy, na który nie mieliśmy wpływu. Jednak na dłuższą metę tworzenie stabilnego biznesu w ścisłym związku z Aliexpressem nie jest perspektywiczne. Właśnie dlatego skierowaliśmy uwagę na polskie hurtownie.

Powiedz, w takim razie, czym właściwie jest dropshipping?

(śmiech) Znajomym mówię, że zajmuję się sprzedażą rzeczy, których nie mam. Dropshipping to tak naprawdę tylko określenie, które mówi, co się wydarzy z logistyką konkretnej paczki.To sprzedawanie rzeczy, którymi dysponują inni, ze swoją marżą. Ta marża jest naszym wynagrodzeniem za dotarcie do klienta, przedstawienie produktu. To krótko mówiąc, pośrednictwo w sprzedaży. Nie musimy mieć produktów, które sprzedajemy –  to jest właśnie ten decydujący argument, który sprawia, że dużo osób się dropshippingiem interesuje. Możemy dysponować bardzo dużymi magazynami, samemu pracując jedynie sprzed komputera. 

W tym czasie zainwestowałeś również duże środki na kampanie na Facebooku, uwaga… aż 8 milionów złotych.

Tak. Bardzo dużo się nauczyłem w tamtym czasie.

A możesz powiedzieć, skąd taki odważny ruch z Twojej strony? Jakie było Twoje nastawienie? Większość osób zaczyna swoje kampanie jednak od dużo niższych kwot, rzędu kilkuset złotych miesięcznie, maksymalnie kilku tysięcy. Rzadko kto dochodzi do kwot tego rzędu… ile to mniej więcej wychodziło?

W rekordowym miesiącu wydaliśmy ponad 500 tysięcy złotych.

Pytam, bo przecież nie miałeś gwarancji, że to będzie opłacalne…

Powiem szczerze, że ja miałem taką pewność. Zaczynałem od niskich kwot. Testowałem kampanie, zaczynając od pięćdziesięciu, stu złotych i sprawdzałem wyniki. W pewnym momencie okazało się, że to tylko kwestia dokładania zer – stopniowego skalowania budżetów.  

U nas w agencji mamy z klientami (sklepami internetowymi) taką umowę, że jeśli zwrot z wydatków na reklamę (ROAS) przekroczy 8 w danym tygodniu, to w następnym tygodniu zwiększamy budżet na reklamę na przykład o 25%. Rozumiem, że u Was działało to podobnie?

Dokładnie. Jeśli widzisz, że kampania za sto złotych zaczyna generować przychody, to wydaj na przykład dwieście, jak dwieście złotych działa, to wydaj pięćset itd. W ten sposób możesz dojść do sytuacji, w której jednego dnia wydasz dwadzieścia tysięcy złotych i jest to opłacalne. Na przykład w niedzielę patrzyłem na licznik, a Facebook w tym czasie przeprowadzał tysiące zamówień. Moim zdaniem, dużo osób boi się wydawać pieniądze, ale trzeba pamiętać, że reklamy są dźwignią handlu.

Dużo się nauczyłeś. A od czego dzisiaj byś zaczął budowanie biznesu w modelu dropshippingowym?

Zacząłbym od polskich hurtowni. Ich produkty stają się bardziej konkurencyjne w stosunku do tych z Chin. Nie tylko chodzi jakość, ale też o końcową cenę. To widać. Te produkty się sprzedają. Zwrot w kierunku polskich hurtowni, moim zdaniem, jest rozsądniejszym kierunkiem, to stabilny partner. Zwłaszcza, że to szansa na stworzenie relacji i sieci kontaktów na miejscu. Nie oznacza to rezygnacji z możliwości sprowadzania towarów z zagranicy. Możemy się przecież umówić z konkretną hurtownią, aby dany produkt sprowadziła do swojego magazynu. Stabilnym fundamentem w biznesie w tym modelu jest stabilny partner.

A TakeDrop, twoja platforma – czym jest i w czym może nam pomóc?

TakeDrop to platforma do automatyzacji sklepu internetowego, którą budujemy od 4 lat. Najpierw korzystaliśmy z platformy Woocommerce, później przeszliśmy na PrestaShop, a w momencie, w którym zaczęliśmy generować bardzo duże zyski, mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby zacząć budować swoją własną platformę. Chcieliśmy, żeby spełniała nasze wymagania technologiczne, rozwiązywała codzienne problemy oraz usprawniała naszą działalność. Kiedy TakeDrop zaczął działać, zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie warto podzielić się naszym doświadczeniem i czy nie udostępnić tej platformy innym osobom. To też nas dużo nauczyło, ponieważ w trakcie okazało się, że brakuje kilku ważnych funkcji. I teraz po około pół roku możemy powiedzieć, że nasza platforma jest kompletna i pozwala automatycznie w ciągu paru minut stworzyć sklep.

Utworzenie konta, integracja z hurtowniami, dodanie produktów – pierwsze kroki rzeczywiście są bardzo proste…

Tak, ale kolejne już takie nie są. A to od nich zależy, jak nasz sklep wypozycjonuje się na rynku. Bardzo ważna jest promocja, poinformowanie klientów, o naszym istnieniu i oczywiście sama sprzedaż. Ten model jest świetny do nauki przedsiębiorczości. Im lepszy jesteś w rozwiązywaniu problemów, tym lepiej działa twój biznes. Konkurencja jest ogromna i trzeba się w czymś specjalizować. 

A w jaki sposób ustala się ceny w tym modelu?

Hurtownia przekazuje nam w pliku integracyjnym ceny produktów. To są ceny, po których kupujemy je od hurtowni. Następnie możemy ustalić sobie narzuty. Nie powinny one być takie same dla każdej ceny, ponieważ najtańsze produkty możemy sprzedać z największą marżą, a te droższe z mniejszą. Warto też te ceny zaokrąglać, żeby klientowi nie pokazała się kwota 66,11 złotych, ale to już automatyka. Należy też pamiętać, że rozpoczynając współpracę z hurtownią, nie dostaniemy takich cen, jak ktoś, kto już pokazał, że generuje obroty. Mój plan na początek był taki, aby wygenerować duży obrót, a niekoniecznie zarobić – właśnie po to, aby pokazać się hurtowni jako stabilny i wiarygodny partner. Dzięki temu dostałem 25% rabat. To jest kluczowe, naszą siłą negocjacyjną jest dotychczasowy obrót.

Czyli ważne są relacje z hurtowniami? A czy można powiedzieć, że hurtownie coraz poważniej traktują sklepy działające w modelu dropshippingowym?

Tak. Można powiedzieć, że ostatnio tworzy się cała gałąź rynku e-commerce, nastawiona na sprzedaż w tym modelu. Widzą to też polskie hurtownie. Niektóre z nich już mają osobne działy do obsługi dropshipperów.

Dzięki dropshippingowi, wiele osób może współpracować z tą samą hurtownią i oferować te same produkty. Ceny w internecie można bardzo łatwo porównać. Czy nie uważasz, że będzie to prowadzić do dużej konkurencji i walki cenowej? Jeśli produkt jest taki sam, to czy tylko cena się liczy? 

Nie. Nasze, gdy sprowadzaliśmy produkty z Aliexpressu, wciąż były one “dwa kliknięcia dalej” – można je tam było kupić dużo taniej. Jednak, jeżeli my przygotujemy opis produktu, zachęcimy klienta poprzez inne motywatory takie, jak rozmowa na czacie, rozmowa telefoniczna, doradztwo, estetyka przekazu (zrobimy sesje, prezentacje produktu) – to wielu naszych klientów to doceni. Takie mamy doświadczenia. Naszym wynagrodzeniem będą zakupy, nawet gdy cena będzie u nas wyższa. Zakupy polegają na wywoływaniu emocji. Jeśli opis, grafika wzbudzi chęć posiadania u klienta, to często nie będzie on szukał w innym sklepie. 

Czy masz sposoby na to, jak ocenić dany sklep i jego potencjał? Od roku prowadzimy projekt GrowNow, w którym współpracujemy ze sklepami internetowymi na zasadzie success fee, czyli rozliczamy się w zależności od wyników kampanii reklamowych. Musimy w związku z tym umieć oceniać, które sklepy mają szansę generowania większej sprzedaż. Jednym z moich kryteriów jest estetyka materiałów wizualnych. Czy sklep korzysta tylko ze zdjęć dostarczonych przez hurtownie, czy idzie o krok dalej i przeprowadza specjalne sesje zdjęciowe. Czy wykorzystuje interesujące materiały wideo, które mogą być później użyte w reklamach? Czasem wystarczy zerknąć na Instagram i sprawdzić, czy dany sklep jest dobrze odbierany przez klientów. Czy też masz takie doświadczenia? Na jakiej podstawie oceniasz potencjał sklepu?

Najważniejsze jest pierwsze paręnaście sekund w sklepie. Estetyka, logo – te małe elementy składają się na jedną całość. Przyłożenie się do szczegółów, zadbanie o opis produktów, właśnie ta estetyka, przygotowanie karty informacyjnej, na temat tego, co to za sklep, na jakich zasadach działa. Oprócz tego oczywiście to, jak został przygotowany regulamin.

A produkty? Jak je wybrać? I co jest korzystniejsze: dropshipping jednoproduktowy czy wieloproduktowy?

Ja jestem przekonany, że klient kupuje produkt. Nie kupuje zestawień produktów, tylko konkretny produkt. Twórzmy sklepy, w których jest wiele produktów, ale budujmy dedykowane, dobrze skonstruowane opisy dla konkretnych produktów, dlatego, że ten opis pomoże nam w sprzedaży. Klient końcowy nie kupuje „całego naszego sklepu”, tylko produkt. 

Rzeczywiście u nas w agencji też tak jest – nie robimy kampanii promujących cały sklep, tylko wybieramy produkty lub kategorie produktów podobnych do siebie. 

Na podstawie doświadczenia jestem w stanie intuicyjnie wskazać, który produkt ma szansę wygenerować duży zysk. Czasem się mylę, ale jednak nadal częściej mam rację. Tworzymy też zestawienia wiedzy o danej hurtowni. Każda hurtownia wypełnia ankietę i w niej wskazuje, które produkty dobrze się sprzedają. Zamierzamy też  stworzyć bazę danych i statystyk dotyczących produktów, ale to dopiero przed nami.

Co w przypadku, gdy klient zamówi kilka produktów z różnych hurtowni, a wiadomo, że za wysyłkę płaci tylko raz?

Właśnie dlatego doradzamy naszym, aby jeden sklep działał w oparciu o jedną hurtownię. 

Jak wygląda oznaczenie wysyłki? Czy na przesyłce będą oznaczenia naszej firmy czy hurtowni?

To jest niedopuszczalne, żeby hurtownia, która działa w dropshippingu zamieszczała swoje materiały. Nie po to my, jako handlowcy, budujemy swoją markę, swój sklep pod swoją domeną, żeby zdobywać klientów dla hurtowni.

Model dropshippingowy ma na pewno dużo zalet, o których już opowiedziałeś. Na pewno też się spotykasz z różnego rodzaju obawami. Jakie słyszysz najczęściej?

„Czy ktoś w ogóle coś ode mnie kupi?” Słysząc coś takiego, zadaje sobie pytanie, jak ktoś może wątpić, że sprzedaż przez Internet działa. Widzimy co się dzieje, ile osób w Internecie dokonuje zakupów. I tak naprawdę każdy sklep może wejść na ten rynek i proponować innym sprzedaż. Są też obawy, które mają uzasadnienie. Na przykład sam proces wysyłki. Kiedy nie mamy nad wszystkim kontroli. Nie możemy być pewni, czy nie wydarzy się coś po stronie hurtowni. Na takie pytanie niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedyne, co mogę zasugerować to, żeby te hurtownie weryfikować i z nimi rozmawiać, zadawać pytania, być z nimi w stałym kontakcie. Więc można powiedzieć, że to jest główna, zasadnicza obawa. Jak „zostanie obsłużona” ta paczka, którą hurtownia wysyła, jak hurtownia poradzi sobie z realizacją zamówienia. Inną obawą może być też brak umiejętności, ale to jest już łatwiejsze do przeskoczenia.

Należy patrzeć na ten model realnie. Nie obiecuje on bajecznego przychodu i milionowych obrotów. To tak nie działa. Owszem, możemy w łatwy sposób rozpocząć taką działalność, ale jaki będzie efekt to już inna historia. Staramy się właśnie uwrażliwić wszystkich, że aby coś osiągnąć nie wystarczy po prostu założyć sklep i tylko czekać na zamówienia.

Cały zapis rozmowy znajdziecie poniżej:

Konflikt gigantów technologicznych. Starcie, które może mieć wpływ na rynek reklamy internetowej. Jakie są jego przyczyny, w jakim stopniu wpłynie na możliwości reklamowe na Facebooku i Instagramie, jak się w tym wszystkim odnaleźć? Odpowiedzi znajdziecie poniżej.

O co chodzi w tym sporze?

Apple postanowił namieszać. Nie zgadza się z modelem biznesowym Facebooka czy Instagramu, ale tym samym także z modelem np. Google’a. To model, który dobrze znamy i który uznawaliśmy za oczywisty: nie płacimy za dostęp do serwisu, ale dzielimy się swoją aktywnością i danymi. Te dane służą do wyświetlania spersonalizowanych reklam, na których zarabia platforma.

Tim Cook nagrał na ten temat wystąpienie, które możecie obejrzeć tutaj.

Padają tam dość ciężkie oskarżenia.  

Tim Cook twierdzi, że jeżeli będziemy akceptować to, że wszystko może być zagregowane, to wtedy tracimy dużo więcej niż dane. Tracimy „wolność do bycia ludźmi„. Powtarza też tezy netflixowego „Social Dillema”, mówiąc że dla dzisiejszych serwisów użytkownik: „nie jest klientem, a produktem” i że nie powinniśmy pozwolić „by dylemat społeczny przerodził się w społeczną katastrofę”. Mówiąc krótko: Apple uważa, że użytkownik powinien po raz kolejny wyrazić zgodę na to, by jego aktywności były rejestrowane.

Po raz kolejny, dlatego że użytkownicy zakładając konto na Facebooku już raz tej zgody udzielili. Odpowiednie sformułowanie znajduje się w regulaminie Facebooka – w drugim akapicie.

Założenie konta na Facebooku czy Instagramie jest więc wyrażeniem zgody. Już dziś można ją jednak wycofać, bezpośrednio na FB) , widać na screenie poniżej:

Rozwiązanie ogłoszone na konferencji F8 pod nazwą „Clear History” , umożliwia wyczyszczenie historii aktywności na stronach internetowych. Reklamy na podstawie tych aktywności nie będą wtedy wyświetlane.

Dla Apple’a to najwyraźniej jednak mało. Wymusza w związku z tym wyświetlanie użytkownikom Iphone’ów, którzy zaktualizują system do najnowszej wersji (iOS14), takiego oto zapytania:

Pytanie brzmi: czy pozwalasz Facebookowi śledzić Twoją aktywność na innych stronach i aplikacjach? Powyżej dwie odpowiedzi do wyboru.

Jaki będzie efekt? Pewna grupa użytkowników będzie korzystała z Facebooka czy Instagrama „na gapę”. Jeżeli użytkownik zaznaczy, że nie chce aby Facebook zbierał dane o aktywnościach, to będzie korzystać z Facebooka, ale nie będzie za to w żaden sposób płacić. Ani pieniędzmi, ani swoimi danymi.

Nasuwa się porównanie z Adblockiem – czyli rozwiązaniem, które powoduje, że użytkownicy mogą korzystać z treści, ale nie oglądać reklam. Dla użytkownika to sytuacja wymarzona, ale twórcy portali internetowych utrzymujących się z reklam mają problem.

Można oczywiście powiedzieć: „przecież brak zgody na zapytanie w iOS14 nie oznacza, że nie będę widzieć reklam na Facebooku. Reklam będzie tyle samo, ale nie będą po prostu wyświetlane na podstawie mojej aktywności”. I to prawda, ale jednak niewiele to zmienia. Przyczyną sukcesu Facebooka, Youtube’a, czy Linkedina są personalizowane, a nie przypadkowe reklamy. Ich system reklamowe muszą umożliwiać precyzyjne dotarcie do odpowiednich odbiorców, inaczej staną się bezwartościowe dla reklamodawców.

Na dłuższą metę model, w którym serwisy społecznościowe są bezpłatne, a jednocześnie użytkownicy nie dzielą się swoimi danymi, jest nie do utrzymania.

Czego to dotyczy… a czego nie?

Mimo wszystko zmiana ma – przynajmniej na razie – dość ograniczone konsekwencje. Nie jest „największą rewolucją we współczesnej reklamie internetowej”, bo i takie tezy się pojawiają.

Zwróćmy uwagę, że ostatecznie zapytanie na iOS14 dotyczy tego czy zgadzamy się na śledzenie aktywności w aplikacjach i na stronach internetowych. A to znaczy, że to w żaden sposób nie dotyczy tego, co użytkownicy robią na Facebooku i Instagramie, czyli większości ich aktywności.

Spójrzmy na przykład na niestandardowe grupy odbiorców. Znajdują się tam tylko dwie grupy, które tworzymy na podstawie aktywności w witrynie lub w aplikacji. Wszystkie pozostałe tworzymy na podstawie tego, co użytkownicy robili na Facebooku i Instagramie.

Co więcej należy się spodziewać, że Facebook i inne platformy, nabiorą dodatkowej motywacji do tego, żeby udostępniać rozwiązania, które pozwalają zatrzymać użytkownika na Facebooku albo na Instagramie. Tak długo jak użytkownik wykonuje przeróżne aktywności w ramach tych platform, to powiadomienia Apple’a nie mają żadnego znaczenia. Apple nie może zablokować zbierania danych o tym, co dzieje się wewnątrz Facebooka i Instagrama.

Facebook może chcieć więc jeszcze bardziej uniezależnić się od reszty Internetu oferując i rozwijając rozwiązania takie jak sklepy…

…płatne wydarzenia wewnątrz Facebooka, możliwość oferowania subskrypcji, czy rozwiązania związane z rezerwacją, wizyt, spotkań, konsultacji:

Niedawno pisał o tym zresztą Mark Zuckerberg: „budujemy narzędzia zakupowe, które pozwalają małym firmom mieć takie same możliwości reklamowe jakie w przeszłości miały tylko duże firmy.” I to wszystko jest wewnątrz naszej platformy, można dodać.

Jak poważny jest to problem?

Mimo wszystko problemu z iOS14 nie można bagatelizować. Wygląda na to, że jest on dość poważny, mimo że dotyczy tylko zewnętrznych stron i aplikacji. W przeciwnym razie Facebook nie publikowałby w prasie reklam tego typu:

Wystarczy spojrzeć też jak na możliwość wyrażania wspomnianej zgody reagują sami użytkownicy. Zdecydowana większość zdecydowanie reaguje negatywnie.

No dobrze. A ilu mamy tak naprawdę w Polsce użytkowników iPhoneów? Na Facebooku mamy w Polsce 15 do 20 milionów osób, a 12% używa tych urządzeń.

Z danych uzyskanych z naszych kampanii reklamowych wynika z kolei, że od 16 do 20 procent odbiorców wyświetlało reklamy na urządzeniach Apple’a.

Pewna część z tych osób (zapewne większość) nie wyrazi zgody na analizowanie ich aktywności. A to oznacza, że m.in. FB otrzyma mniej danych na ich temat.

Dla reklamodawców oznacza to mniej osób w grupach remarketingowych (tworzonych na podstawie aktywności na stronach www), mniej dokładne dane o wynikach kampanii (np. w sklepie internetowych zakupy będą, ale FB nie będzie mógł przypisać tych zakupów do konkretnych kampanii), gorszą optymalizację wyświetlania reklam (mniej danych o aktywnościach zaburzy działania algorytmów).

Co trzeba zrobić?

W tej części skupimy się na systemie reklamowym FB & IG. Przede wszystkim zauważmy, że Facebook ostatecznie te zmiany, wynikające z decyzji Apple’a, przenosi na cały system reklamowy, tzn. nie będzie dwóch systemów reklamowych” dla użytkowników iPhone’ów i Androida. Nowe rozwiązania mają za zadanie ograniczyć negatywne efekty decyzji Apple’a, wymuszają jednak na wszystkich reklamodawcach pilne działania. Chodzi o cztery, kluczowe zmiany:

1. Weryfikacja domeny

Temat nie jest nowy, ale w tym momencie stał się kluczowy. Na niektórych kontach widzimy, że kampanie reklamowe po prostu przestają działać jeżeli domena nie jest zweryfikowana. Domenę trzeba zweryfikować w Menedżerze firmy:

2. 8 zdarzeń… w tym 1 najważniejsze

Ponieważ Apple będzie przesyłał mniej danych do Facebooka, to trzeba wybrać osiem zdarzeń konwersji, które są dla nas ważne. Na stronach internetowych użytkownicy robią różne rzeczy. Mogą dokonywać zakupów, dodawać do koszyka, wchodzić do różnych zakładek i każda z tych akcji jest jednym zdarzeniem. Do tej pory, mogliśmy śledzić bardzo dużo tych zdarzeń, teraz zostaje to ograniczone do ośmiu.

Należy to zrobić w zakładce „Pomiar zagregowanych zdarzeń”:

Jeżeli tego nie zrobimy, to przy tworzeniu kampanii zacznie się pojawiać taki komunikat:

Po drugie należy ustawić priorytet od najważniejszego, do najmniej ważnego. Warto podkreślić, że to, że użytkownik zaznaczy, że nie chcę być śledzony nie oznacza, że Facebook nie otrzyma żadnych danych na temat aktywności tej osoby na stronach internetowych a tylko, że Facebook otrzyma informację o jednym zdarzeniu. I dlatego trzeba ustalić tę hierarchię.

Jeżeli użytkownik dokona zakupu na stronie internetowej, to wtedy Facebook będzie mógł przypisać zakup do kampanii. Jeżeli nie dokona zakupu, to będzie się kierował się wybraną przez nas kolejnością i na tej podstawie ustali o którym zdarzeniu powinien „wiedzieć”.

Oczywiście gdy użytkownicy wyrażą zgodę (lub gdy nie używają iOS14), to wtedy Facebook będzie otrzymywał tyle danych co do tej pory (o wszystkich zdarzeniach, nie tylko o jednym).

I jeszcze jedna ważna kwestia z tym związana. Zmiana kolejności lub dodanie nowego zdarzenia, może spowodować wstrzymanie zestawów reklam, które je wykorzystują. Aktualizacja może trwać do 72 godzin, a nawet po tym czasie zestawy reklam mogą nie aktywować się automatycznie – trzeba to będzie zrobić ręcznie.

3. Atrybucja

Trzeci punkt jest związany z atrybucją, czyli z mierzeniem i przypisywaniem wyników do kampanii.

Nie będzie możliwe ustawienie jej na poziomie konta reklamowego, jak do tej pory. Dotychczas na poziomie konta określaliśmy czy chcemy, żeby Facebook i Instagram przypisywał wyniki do kampanii np. przez siedem dni od kliknięcia, czy przez 28 dni od kliknięcia. Wybór 28 dni oznaczał, że jeżeli użytkownik kliknął w reklamę dzisiaj a dokonał zakupu za 27 dni, to wciąż ten wynik był przypisany do kampanii.

Teraz te ustawienia są przenoszone z poziomu konta reklamowego na poziom zestawu reklam – do modułu „Optymalizacja i wyświetlanie”.

Przy tworzeniu kampanii trzeba kliknąć „Wyświetl więcej opcji” i wtedy tutaj można zmienić ustawienia atrybucji – „najszersza” opcja to teraz 7 dni od kliknięcia i 1 dzień od wyświetlenia.

4. Targetowanie i mierzenie wyników

Jeżeli Facebook będzie miał mniej danych od Apple’a na temat tego kto wchodzi na stronę internetową i co tam robi, to można spodziewać się spadku liczebności grup związanych ze stroną internetową, czyli niestandardowych grup docelowych tworzonych na podstawie „Witryny” (podobnie z aplikacjami).

Jeśli faktycznie tak będzie warto stworzyć grupy docelowe nie z 30 dni, ale z 60 dni albo określić szersze kryteria grup remarketingowych (bardziej ogólne adresy, usunięcie kryteriów zawężających itd.).

Chwilowym błędem na który natrafiamy w raportach dotyczących skuteczności kampanii jest to brak podsumowania wartości oraz liczby zakupów – jeżeli w kampaniach mamy jakieś kwoty, to na dole brakuje kwoty łącznej.

Rozwiązaniem jest wybór opcji „Porównaj atrybucje”:

To oznacza, że wtedy wyniki się podzielą na te wynikające z wyświetleń i te wynikające z kliknięć – tu suma jest już dostępna:

A jak radzić sobie ze spodziewanym spadkiem liczby raportowanych konwersji z urządzeń Apple’a? Do tych konwersji (np. zakupów) będzie przecież dochodzić, problemem jest tylko brak przypisania ich do kampanii. Rozwiązaniem może być podział wyników na urządzenia i systemy operacyjne – podział wyników urządzenia z Androidem i z iOS-em.

Zobaczymy wtedy różnicę, czyli to ile było konwersji, jaka była wartość konwersji na urządzeniach z Androidem a jaka była na Iphone’ach. Następnie można założyć założyć, że ten ubytek (jeżeli będzie) na iPhone’ach będzie wynikał właśnie z tego, że część użytkowników poprosiła, aby ich nie śledzić.

Podsumowując, z jednej strony nie są to zmiany mało ważne. Z drugiej strony nie są, aż tak rewolucyjne w tym sensie, że zmiana dotyczy tylko jednego z systemów i tylko aktywności na zewnętrznych stronach www i w aplikacjach. Do zmian w systemie reklamowym zdążyliśmy się natomiast przyzwyczaić więc poradzimy sobie i tym razem. Powodzenia w kampaniach!

Mówi się, że jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana i to zdanie jak najbardziej pasuje do świata mediów społecznościowych. W ostatnim czasie zadziało się całkiem sporo, szczególnie w obrębie Menadżera Reklam i atrybucji. W tym tygodniu przygotowaliśmy dla Was kolejną – nie mniej ciekawą – dawkę newsów! Będzie sporo o Instagramie. Startujemy!

Nie udostępnimy postów w Stories

Któż z nas nie zna tego zabiegu – nowy post w aktualnościach? Udostępnię go w Stories! No i niestety…wygląda na to, że za niedługo pożegnamy się z tą opcją. Instagram chce powstrzymać użytkowników przed tego typu zabiegami. W tym celu testowo ogranicza możliwość korzystania z funkcji udostępniania postów w Stories. 

Już pod koniec zeszłego tygodnia część użytkowników Instagrama otrzymała powiadomienie o zablokowaniu u nich opcji udostępnienia postów w relacjach. W powiadomieniu, które wyświetliło się po próbie udostępnienia, czytamy, że Instagram otrzymywał sygnały mówiące o tym, że społeczność platformy nie chce widzieć postów z aktualności w swoich Stories, bo jest to powielanie treści. 

Wprowadzone zmiany mają więc zachęcić użytkowników do większej kreatywności i tworzenia materiałów z myślą o konkretnych kanałach publikacji – inne treści mogą być prezentowane w formie postów, inne w Stories.

Jak skomentujecie te zmiany? Cieszycie się, czy będzie Wam brakowało tej opcji?

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/instagram-nie-chce-uzytkownicy-udostepniali-posty-w-stories

Nowy wygląd Stories

Pozostajemy w temacie Stories i Instagrama. Platforma poprawiła ostatnio korzystanie z funkcji na urządzeniach stacjonarnych. Zmodyfikowano dopasowanie rozmiaru, wprowadzono elementy sterujące, które pozwalają na wstrzymanie i odtwarzanie historii oraz dodano opcję włączenia lub wyłączenia wyciszania dźwięku.

Testy tych modyfikacji rozpoczęły się z początkiem stycznia 2021 roku, a zmiany mają wejść w życie już niebawem.

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/instagram-planuje-nowy-wyglad-stories-na-komputerach-stacjonarnych

Instagram dodaje folder „Ostatnio usunięte”

Platforma dorzuca nowy folder „Ostatnio usunięte”, który umożliwi użytkownikom przywrócenie wszelkich postów z kanału, które usunęli w ciągu ostatnich 30 dni – dotyczy to zdjęć, filmów, filmów z IGTV, a także Stories (ale Stories będą dostępne tylko 24h, ze względu na ich krótkotrwały charakter). 

Aby uzyskać dostęp do folderu “Ostatnio usunięte”, musisz najpierw zaktualizować aplikację Instagram do najnowszej wersji. Będziesz wtedy mógł uzyskać dostęp do folderu, pokonując tę ścieżkę:

Ustawienia> Konto> Ostatnio usunięte 

I to właśnie z tego miejsca możesz trwale usuwać i/lub przywracać dowolne posty według własnego uznania.

Może to być przydatny dodatek, zapewniający dodatkowe zabezpieczenie Twoich postów.

Więcej tutaj: https://www.socialmediatoday.com/news/instagram-adds-recently-deleted-folder-to-safeguard-against-mistaken-post/594330/

IG: nowe udogodnienia dla kont profesjonalnych

A to już ostatni w tym Tygodniku news o Instagramie. Dla twórców na tej właśnie platformie zostanie wprowadzone nowe narzędzie. Pomoże sprawdzić wydajność konta, jak również zapewni odpowiednie narzędzia do zmaksymalizowania i zoptymalizowania działań. Będziemy mogli sprawdzać tam kluczowe trendy i porównywać dane. 

Więcej tutaj: https://socialpress.pl/2021/01/instagram-wprowadzil-nowe-udogodnienia-dla-kont-profesjonalnych

Facebook: przy tych treściach nie chcemy umieszczać reklam!

Facebook ogłosił rozpoczęcie testów nowej funkcji dla reklamodawców: marki będą mogły zdecydować, przy jakich tematach nie chcą wyświetlać swoich reklam. Platforma od razu podała przykład, jak to narzędzie ma działać: producent zabawek dla dzieci będzie mógł zaznaczyć, że nie chce, by jego treści sponsorowane pojawiały się przy informacji o nowym programie kryminalnym. 

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/reklamodawcy-zdecyduja-przy-jakich-tresciach-na-facebooku-nie-chca-sie-pojawiac

Twitter kupił platformę do wysyłania newsletterów

Dzięki temu zakupowi mają zostać przyspieszone prace nad usługami, które pomogą użytkownikom być na bieżąco z interesującymi ich treściami, a autorzy w ten sposób będą mogli zarabiać. 

Więcej tutaj: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/twitter-kupil-revue-co-to-jest-jak-dziala-jak-zalozyc-konto-platforma-do-wysylania-newsletterow

Pomorsowane? W takim razie zapraszamy na dawkę rozgrzewających newsów ze świata social mediów. A jest o czym czytać! Opowiemy o zmianach w obrębie menadżera reklam i aplikacji depczącej po piętach WhatsAppowi, a także o nowych regulacjach TikToka w zakresie bezpieczeństwa nastolatków, funkcji swipe-up na LinkedInie oraz kreatywnym wykorzystaniu Spotify w działaniach pewnej włoskiej marki.

Zmiany ustawień przedziału atrybucji w FB Ads

Stało się – 19 stycznia oficjalnie rozpoczęły się zmiany w obrębie menadżera reklam, spowodowane aktualizacją systemu iOS 14. Jak już zapewne słyszeliście, od teraz użytkownicy iPadów i iPhone’ów będą mogli decydować, czy chcą przekazywać dane zewnętrznym firmom lub regulować zakres, w jakim będą to robić.

Jeśli użytkownik nie zezwoli Facebookowi na trackowanie swojej aktywności, wtedy dane odbierane przez piksel zostaną ograniczone do 7-dniowej atrybucji kliknięć.

Obecnie FB wprowadza jako domyślne następuje przedziały:
7-dniowy przedział atrybucji kliknięć i 1-dniowy przedział atrybucji wyświetleń.

Na dalszym etapie domyślnym przedziałem staną się same 7-dniowe kliknięcia.

Prócz tego możliwe będzie odbieranie jedynie 8 zdarzeń standardowych i niestandardowych, które będziemy mogli spriorytetyzować wedle uznania. Warto wobec tego pamiętać o uporządkowaniu zdarzeń niestandardowych, które na kontach reklamowych często bywają tworzone w nadmiarze. 

Śledźcie uważnie naszego Facebooka, ponieważ już wkrótce odbędzie się tam LIVE, podczas którego Piotr Chmielewski przybliży Wam ten temat i doradzi, co zrobić, by nowy porządek w menadżerze reklam wywołał jak najmniej chaosu w waszych działaniach reklamowych!

Komunikat Facebooka znajdziecie TUTAJ.

Czy mamy następcę WhatsAppa?

Kto z Was w styczniu usłyszał chociaż raz o aplikacji Signal? Ręka do góry! 🙋‍♀️

Gdy WhatsApp ogłosił zmiany w zakresie polityki prywatności, rozpętała się burza. Choć do tej pory aplikacja uchodziła za względnie bezpieczne narzędzie do komunikacji, nowa wersja regulaminu gwałtownie zmieniła jej postrzeganie. W regulacjach znajdziemy m.in. zapisy o tym, że WhatsApp może automatycznie zbierać dane o aktywności użytkownika w aplikacji, w tym jego ustawienia, kontakty z użytkownikami, czas i częstotliwość tych działań, a nawet dane dot. logowania.
Co ważne, WhatsApp ma uniemożliwić korzystanie z aplikacji osobom, które nie zaakceptują regulaminu.

W ten oto sposób na fali oburzenia zyskał popularność – do tej pory dość niszowy – komunikator Signal. Jest on obsługiwany przez organizację non-profit Signal Foundation i nie gromadzi na swoich serwerach żadnych informacji o aktywności użytkowników. 

W ciągu tygodnia od ogłoszenia zmian w regulaminie WhatsAppa, pobieralność Signala wzrosła z ok. 245 tys. do… 8,8 mln! Ten ogromny sukces wywołał też niemałe kłopoty z funkcjonowaniem apki – w wyniku przeciążenia serwerów doszło do awarii komunikatora.

Na koniec mam dla Was ciekawostkę. Gdy Elon Musk opublikował tweeta “Use Signal”, akcje spółki poszybowały do góry jak szalone. Problem tkwi w tym, że faktyczny Signal, będąc organizacją non-profit, nie jest obecny na giełdzie. Okazało się, że inwestorzy zafundowali 90% wzrost firmie Signal Advanced, która z usługami internetowymi nie ma nic wspólnego. 😉

A Wy, planujecie przesiadkę na Signal?

TikTok wprowadza dodatkowe ograniczenia wiekowe

Od teraz na użytkowników TikToka w wieku 13-16 lat zostanie nałożone ograniczenie, mające na celu poprawę ich bezpieczeństwa. Ich konta będą automatycznie ustawiane jako konta prywatne, a dostęp do twórczości nastolatków otrzymają tylko zaakceptowani obserwatorzy.

Również funkcja „Zasugeruj swoje konto innym” będzie domyślnie wyłączona.

Użytkownicy do 16 roku życia mogą też zdecydować, od kogo chcą otrzymywać komentarze – ale opcja “od każdego” zostaje usunięta.

Swipe-up w stories na LinkedInie jednak nie dla wszystkich

Jeśli w zeszym roku ucieszyła was informacja o możliwości podpinania linków do linkedinowych stories, niestety czeka was rozczarowanie. Podobnie jak w przypadku Instagrama, gdzie swipe-up dostępny jest dla użytkowników posiadających minimum 10 tys. followersów, tak i na LinkedInie pojawi się tego typu ograniczenie.

Dostęp do tej funkcji będą mieć tylko:

Źródło: https://www.linkedin.com/help/linkedin/answer/127953

Pinterest udostępni nowy format reklamowy

W ciągu ostatniego pół roku aż o 85% wzrosła liczba użytkowników Pinteresta, którzy reagują na zamieszczane na platformie reklamy.
W odpowiedzi na tę optymistyczną tendencję, serwis wkrótce wypuści nowy format reklamowy. Będa to reklamy dynamiczne, prawdopodobnie zbliżone działaniem do znanych nam z FB reklam z materiałem dynamicznym. 

Reklamodawcy zyskają dostęp do zewnętrznych platform (RevJet, StitcherAds i Smartly.io), które ułatwią im tworzenie tego typu formatów w szybki prosty sposób. W dynamicznych Pinach automatycznie będą się zmieniać wgrane zasoby, takie jak zdjęcia, teksty czy ceny. Będzie też możliwe korzystanie z katalogu produktów.

Źródło: https://wersm.com/pinterest-launches-new-dynamic-creative-ad-specialty/

Jak wykorzystać Spotify w działaniach marki?

Na to pytanie odpowie wam producent makaronów Barilla! 

Marka stworzyła kilka playlist, które pomogą w ugotowaniu idealnego makaronu al dente. 

Każda z nich trwa 9, 10 lub 11 minut i jest opracowana specjalnie pod konkretne typy makaronu. Na koncie Barilli znajdziecie playlisty takie jak Pleasant Melancholy Penne (klik) albo Mixtape Spaghetti (klik). 

Więcej informacji: 

Czy cel reklamowy „Wiadomości” zostanie zlikwidowany? O czym powinni wiedzieć reklamodawcy, którym zależy na konwersacjach z użytkownikami? Czy Chatboty mają wciąż sens?
Przygotowaliśmy konkretne omówienie zmian w systemie reklamowym na Facebooku wraz z naszymi rekomendacjami.

Jak promować reklamy, które rozpoczynają konwersacje?  

Cel reklamowy “Wiadomości” był lubianym przez marki i marketerów narzędziem pozwalającym na skuteczne angażowanie społeczności.

Sami wykorzystywaliśmy go na przykład do tworzenia quizów w Messengerze umożliwiających zdobycie rabatu na szkolenie Facebook & Instagram Pro.

W listopadzie na koncie reklamowym pojawił się jednak komunikat, który informuje, że „raportowanie wskaźników dotyczących wiadomości jest niedostępne z powodu wprowadzenia w Europie nowych zasad dotyczących prywatności”.

Więcej na temat zasad prywatności w mediach społecznościowych w 2021 przeczytasz: https://socialmedianow.pl/legalna-sprzedaz-w-social-mediach-wedlug-nowych-przepisow-2021/

O co chodzi? W związku z zaleceniami Unii Europejskiej, Facebook jest zmuszony wstrzymać raportowanie informacji liczby wiadomości wygenerowanych za pomocą kampanii reklamowych. Zatem nawet jeżeli wiadomości trafiają do skrzynki, to w menedżerze reklam nie ma informacji ile ich było. Najlepiej widać to poniżej:

Tak wyglądała informacja w menadżerze reklam
A tak wygląda obecnie


Niektórzy – błędnie – interpretują komunikat Facebooka, jako zawieszenie całego celu “Wiadomości”. W związku z tym na wielu grupach pojawiają się pytania: co dalej?

Przede wszystkim trzeba w związku z tym podkreślić, że cel reklamowy zostaje, znika natomiast (już zniknęła na wielu kontach) optymalizacja na konwersacje.

Optymalizacja, czyli to w jaki sposób system wybiera użytkowników, którzy widzą reklamę – system zawęża wybraną grupę odbiorców, pokazuje reklamę osobom skłonnym do wchodzenia w określony typ interakcji. 

W ramach celu „Wiadomości” znika optymalizacja na „konwersacje” i zostaje zastąpiona optymalizacją na „kliknięcia linku”.

Tak wyglądała optymalizacja na konwersacje.
Tak wygląda optymalizacja na kliknięcia linku – jedyna obecnie dostępna opcja w ramach celu Wiadomości.

Źródło dodatkowego zamieszania


Co ciekawe w polskiej wersji oświadczenia Facebooka napisano, że w ramach zmian wyłączona zostaje optymalizacja na “Konwersje” (!). Gdyby zmiany miały objąć także cel „Konwersje” lub optymalizację na konwersje, problem byłby jeszcze poważniejszy. Okazuje się jednak, że anglojęzyczna informacja w tym samym miejscu używa słowa „Conversations”. Na szczęście więc to „tylko” błąd w tłumaczeniu, który wywołał dużo zamieszania. Zmiany nie mają z celem „Konwersje” żadnego związku.

Oficjalny komunikat Facebooka w sprawie wstrzymania kampanii dotyczących „Wiadomości” jest dostępny tutaj (bit.ly/informacjawiadomosci). Aby przeczytać poprawną wersję komunikatu, warto jednak zmienić język na angielski. 😉

Wracając do celu „Wiadomości”, także support Facebooka uspokaja, że po zmianach pozostaje on wciąż dostępny:

To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów.

W wielu grupach, polskich i zagranicznych, po zmianie optymalizacji (z „konwersacji” na „kliknięcia linku”) reklamodawcy zauważają wzrost kosztów:

Wszystko wskazuje na to, że algorytm faktycznie optymalizuje tego typu reklamy gorzej niż do tej pory. Co więcej, chociaż wiadomości są wysyłane, to niemożliwy jest pomiar która z reklam do konwersacji doprowadziła.

Nasze rozwiązanie

I chociaż nie przywrócimy celu “Wiadomości”, to częściowym i obiecującym rozwiązaniem jest optymalizacja nie na kliknięcia w link, ale na konwersje. Tak, kampanie generujące konwersacje można tworzyć nie tylko przez cel „Wiadomości”, ale też „Konwersje”. Wiele wskazuje na to, że to drugie rozwiązanie będzie w obecnej sytuacji lepsze.


Aby to udowodnić, posłużę się przykładem do reklamy, która rozpoczyna quiz w Messengerze (bit.ly/postzquizem). W celu porównania utworzyliśmy dwie kampanie: jedną przez cel „Wiadomości”, drugą przez cel „Konwersje”. Poniżej obserwacje po dwóch dniach trwania obu kampanii.

Kampania realizowana przez cel „Wiadomości”, ale z optymalizacją na kliknięcia linku, osiąga gorsze rezultaty niż ta optymalizowana na konwersje. Kampania przez cel „Konwersje” ma zauważalnie niższy koszt kliknięć (CPC), wyższy współczynnik kliknięć (CTR), a także w bardzo krótkim czasie wygenerowała dwa dodania do koszyka. 

Jak optymalizować na konwersje


Najpierw wybrać cel „Konwersje”. Następnie, jako lokalizację zdarzenia konwersji: Messenger. Po wybraniu zderzenia konwersji, przechodzimy do tworzenia treści reklamy.

To proste rozwiązanie, ale ma jedną wadę: w tym przypadku jednak nie da się użyć istniejącego posta. Często to ogromna strata, szczególnie gdy post generujący rozmowy stworzyliśmy jakiś czas temu, jest on skuteczny od dawna oraz cieszył się popularnością i aktywnością użytkowników (tzn. ma dużo polubień, komentarzy, udostępnień). 

Jak promować już istniejący post na nowych zasadach

Okazuje się, że – nawet po zmianach wprowadzonych przez Facebooka – istnieje możliwość użycia istniejącego posta w ramach celu „Konwersje”!


Jak to zrobić? Tak jak w poprzednim punkcie, zaczynamy od wybrania celu „Konwersje”, a następnie w zestawie reklam zamiast lokalizacji Messenger wybieramy opcję: Witryna Internetowa

Na kolejnym etapie pojawia się możliwość wyboru już istniejącego posta i wklejenia jego identyfikatora .

Aby pobrać identyfikator należy:

1. W istniejącej reklamie (tej, która była dotąd wykorzystywana) wybrać “Udostępnij Podgląd”.

2. Następnie wybrać opcję “Wyślij powiadomienie do aplikacji Facebook”. 

3. Wówczas otrzymujemy powiadomienie, które po kliknięciu przenosi do wybranego posta.

4. W górnym prawym rogu klikamy w trzy kropki.

5. Następnie w opcję “Kopiuj link”. 

6. Wklejamy link do dowolnego dokumentu i w adresie znajdujemy numer ID:


7. Identyfikator zamieszczamy w zaznaczonym miejscu:

UWAGA: Warunkiem utworzenia takiej kampanii jest link w treści posta. Jeśli promujesz przez cel „Konwersje” i wybrałeś lokalizację Witryna Internetowa to, bez linku w treści posta, pojawi się komunikat o błędzie.
 

Jeszcze jedno rozwiązanie

W związku z tymi zmianami ciekawą propozycją jest stworzenie podstrony i umieszczenie na niej linków przenoszących do konwersacji.

Autor posta i pomysłodawca tego rozwiązania słusznie zauważa, że jego zaletą jest fakt, że użytkownik, który najpierw wszedł na stronę www, a potem kliknął w znajdujący się na niej przycisk, raczej nie zrobił tego przypadkiem. Mogą to więc być konwersacje bardziej jakościowe. Pytanie, czy nie będzie też wiązać się z mniejszą skalą, ale nawet jeśli to rekompensować to może opcja tworzenia kampanii remarketingowych, do osób które odwiedziły już stronę www. 

Co z Chatbotami?

Omawiane zmiany to też niemała rewolucja w Chatbotach. Od 16 grudnia nie będzie możliwe tworzenie grup niestandardowych odbiorców na podstawie tego, kto do pisał do marki, a także grupy osób podobnych do nich.  

Co więcej, nie będzie można wysyłać przez Chatboty multimediów (poza zdjęciami), a zatem cały chat musi się opierać jedynie na tekstach albo zdjęciach (filmy czy karuzele nie będą działać).

Niestety, znika i menu w prawym dolnym rogu konwersacji, które do tej pory ułatwiało użytkownikom wybór opcji – tematów już przygotowanych. 

Przyciski („Button 1”) będą działały jedynie w wersji mobilnej, co utrudnia kontakt z użytkownikami korzystającymi z desktopów.

Źródło: bit.ly/poradnikmanychat

Na szczęście bez zmian pozostaje wiele (najważniejszych?) opcji Chatbotów, między innymi:

  1. Przyciski “Quick Reply” – warto już teraz zmodyfikować konwersacje w botach, opierając ją właśnie na szybkich odpowiedziach.
  2. Wiadomości powitalne – wyświetlają się, gdy użytkownik wchodzi po raz pierwszy na fanpage i chce rozpocząć rozmowę.
  3. CGT (Comments Growth Tool) – system wysyła wiadomość użytkownikowi, który skomentował dany post. To popularny i skuteczny sposób zwiększenia zasięgu i zaangażowania na stronie.
  4. Słowa kluczowe – gdy użytkownik napisze określone hasło w konwersacji, otrzyma automatyczną wiadomość przyporządkowaną konkretnej frazie.
  5. M.me link – link, który uruchamia konwersację.

Podsumowanie

Podsumowując, choć zmiany są dużym utrudnieniem dla wielu firm (szczególnie tych, które strony www nie posiadają wcale), to Facebook – wbrew obawom niektórych – nie planuje wycofać Messengera dla firm. Wprowadzone zmiany są jedynie wymuszone odpowiedzią na unijne rekomendacje.

Strategicznie nic się nie zmienia – Messenger pozostaje miejscem, w którym firmy będą mogły kontaktować się z potencjalnymi i obecnymi klientami. O tym, że Facebook pracuje nad rozwojem Messengera, świadczy m.in. informacja o zakupie przez FB narzędzia Kustomer. Kustomer jest CRM-em, platformą zbierającą konwersacje z wielu źródeł i umożliwiającą zarządzanie nimi w jednym panelu. Jest więc prawie pewne, że niedługo usłyszymy też o nowych opcjach w Messengerze, a nie tylko o usuwaniu istniejących.

Bohaterem tego tygodnika z pewnością można mianować Instagram – tutaj pojawiło się wiele nowych funkcji, które z pewnością urozmaicą nam bieżące działania. Będzie też o narzędziach, które ułatwią moderację i animację dyskusji w grupach na Facebooku, a także kilka słów o Twitterze i Snapchacie. Gotowi? Startujemy!

Kilka nowych funkcji wiadomości na Instagramie

Zaczynamy od wspomnianego wcześniej Instagrama, a konkretnie od jego części, jaką są wiadomości. Otrzymaliśmy ostatnio kilka nowych funkcji, które bez wątpienia znamy z Messengera. Oto kilka z nich:

Co ważne, osoby korzystające z Messengera mogą teraz kontaktować się z nami na Instagramie bez konieczności pobierania nowej aplikacji i odwrotnie.

Więcej tutaj: https://socialpress.pl/2020/09/ponad-10-nowych-funkcji-wiadomosci-na-instagramie

Kolejne nowości z okazji urodzin Instagrama

Instagram obchodził swoje dziesiąte urodziny i aby uczcić tę okazję dodał kilka nowych, jubileuszowych funkcji i aktualizacji. 

Pierwszą nowością jest mapa historii, dzięki której będziemy mogli sprawdzić, skąd w ciągu ostatnich trzech lat opublikowaliśmy Stories (jeśli używaliśmy naklejki LOKALIZACJA). Kolejny bajer to zmienne ikony do aplikacji. Tutaj widać inspirację trendem związanym z aktualizacją iOS i tworzeniem niestandardowych ekranów głównych, które wielu użytkowników publikowało w mediach społecznościowych.

Dzięki tej zmianie możemy wybrać spośród kilku ikon aplikacji tak, aby pasowały do naszego niestandardowego wyglądu ekranu głównego. Jak dostać się do nowych ikon?

Więcej tutaj: https://www.socialmediatoday.com/news/instagram-releases-new-features-to-celebrate-its-10th-birthday-including-s/586497/

Messenger: nowy wygląd i dodatkowe funkcje

A jak już wspominaliśmy o wysyłaniu wiadomości, to warto dodać tutaj kilka słów o Messengerze. Oprócz nowego logo i zaktualizowanego koloru czatu wprowadzone zostały również m.in. nowe motywy i niestandardowe reakcje – dokładnie tak jak na Instagramie. 

Więcej tutaj: www.proto.pl/aktualnosci/messenger-ma-nowy-wyglad-i-dodatkowe-funkcje

Facebook daje w grupach szereg nowych narzędzi

W pierwszej kolejności chodzi o “Asystenta Administratora” – daje możliwość ustawienia reguł, które pomogą moderować posty w grupie. Możemy na przykład automatycznie odrzucać posty, które zawierają określone słowa. 

W dalszej kolejności mamy opcję “Nowe Tematy”, czyli funkcję przyporządkowania treści według tematów za pomocą hasztagów oraz przypięcia wybranego tematu, a także menedżer współpracy z markami pozwalający administratorom grup publicznych nawiązywać kontakt i podejmować współpracę z niektórymi firmami.

Kolejne ciekawe opcje to nowe formaty – typ współtworzonego posta, w którym można udostępnić zdjęcia na określony temat i przeglądać odpowiedzi użytkowników. Kolejna funkcja serie Q&A – pytania i odpowiedzi, co pozwala organizować takie sesje w formie postów tekstowych, w których członkowie społeczności mogą łatwo brać udział.

Więcej tutaj: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/facebook-administrator-grup-narzedzia-ulatwienia-w-moderacji-i-animacji-dyskusji

Twitter testuje nowy sposób udostępniania postów

Przy udostępnianiu tweeta domyślnie pojawiać się będzie okno z możliwością dodania własnego komentarza do podawanego dalej wpisu. Jak zmianę argumentuje platforma? Ma to skłonić użytkowników serwisu społecznościowego do refleksji nad swoimi komentarzami do udostępnianej treści. Serwis chce zachęcić ludzi do prowadzenia bardziej światowych dyskusji oraz zwiększyć ogólne zaangażowanie. Oczywiście nadal będziemy mogli udostępniać posta bez dodawania swojego komentarza.

Więcej tutaj:
http://www.proto.pl/aktualnosci/twitter-testuje-nowy-sposob-udostepniania-postow

Snapchat: nowy sposób wyświetlania reklam

Od teraz reklamodawcy dostaną możliwość wyświetlania swoich płatnych przekazów użytkownikom aplikacji, gdy ci po raz pierwszy danego dnia wejdą w zakładkę Discover. Dodatkowo platforma odblokowuje możliwość śledzenia konwersji oraz uruchamiania dłuższych reklam (do trzech minut) – czyli przekazów, które pojawiają się podczas oglądania programu i nie można pominąć ich pierwszych sześciu sekund.

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/snapchat-udostepnia-nowy-sposob-wyswietlania-reklam

Nowe formaty duetów na TikToku

Użytkownicy TikToka kochają duety, a sami twórcy aplikacji dobrze zdają sobie z tego sprawę. Dlatego właśnie rozszerzają formaty dla tej opcji w platformie. Oto nowe funkcje:

Więcej tutaj: https://www.socialmediatoday.com/news/tiktok-adds-more-duet-formats-to-facilitate-new-collaboration-opportunities/586190/

Nie ma wakacji od zmian w mediach społecznościowych! Tik-Tok coraz mocniej rozwija narzędzia dla marketerów, LinkedIn ułatwia informowanie społeczności o poszukiwaniach pracy, Messenger dba o bezpieczeństwo użytkowników a Twitter testuje jedną z największych zmian w historii serwisu. O tym i o innych nowościach przeczytacie w najnowszym Tygodniku SMN!

Tik-Tok uruchomił platformę biznesową

Tik-Tok for business to nowa platforma,z  którą powinien zapoznać się każdy social media manager. Znajdziemy tam najważniejsze statystyki, case studies marek, które prowadzą skuteczne działania na Tok-Toku i możliwość założenia konta reklamowego. To także doskonałe miejsce do poszukiwania inspiracji. Jeśli prowadzicie lub planujecie rozpocząć działania marketingowe na Tik-Toku, koniecznie zajrzyjcie na nową platformę.

Jak działa algorytm?

Jesteście ciekawi w jaki sposób Tik-Tok wybiera filmy, które Wam wyświetla? Aplikacja uchyliła rąbka tajemnicy na swoim firmowym blogu. W skrócie, system rekomendacji filmów na Tik-Toku opiera się  na interakcjach użytkownika, czyli kontach, które obserwuje, treściach, które lajkuje i udostępnia, na informacjach o wideo, takich jak opisy, dźwięki, hashtagi oraz na ustawieniach i preferencjach użytkownika, dotyczących języka i lokalizacji.

Więcej informacji: https://newsroom.tiktok.com/en-us/how-tiktok-recommends-videos-for-you 

Ostrzeżenie przed udostępnieniem starych postów

Pewnie nieraz spotkaliście się z sytuacją, w której ktoś udostępniał post sprzed kilku miesięcy a nawet lat, nie zwracając uwagi na to, że jego treść już nieco się przedawniła. Użytkownicy są w większości zainteresowani aktualnymi i sprawdzonymi informacjami, stąd nowa funkcja Facebooka, która będzie ostrzegać, gdy postanowimy udostępnić post starszy niż 3 miesiące. 

Więcej infromacji: https://about.fb.com/news/2020/06/more-context-for-news-articles-and-other-content/ 

Zabezpieczenie wiadomości przy pomocy Face ID

Facebook testuje właśnie nowe zabezpieczanie wiadomości na Messengerze przy pomocy Face ID i Touch ID. testy dotyczą póki co użytkowników iOSa.  Firma uważa, że powinna dać ludziom więcej możliwości w zakresie ochrony prywatnych wiadomości. Testowana funkcja pozwala na odblokowanie aplikacji Messenger za pomocą odpowiednich technik biometrycznych, czyli w przypadku iOS – Face ID lub Touch ID (w starszych modelach telefonów tej firmy).

Źródło: Unsplash

Więcej informacji: https://wersm.com/facebook-tests-securing-messenger-with-face-id-and-touch-id/

Powiedz innym jak wypowiedzieć Twoje nazwisko

Nowa funkcja na LinkedIn znacznie ułatwi życie wszystkim, którzy postanawiają przenieść znajomość poza popularną platformę biznesową. Niejednokrotnie podczas spotkań, zwłaszcza w międzynarodowym środowisku, problematyczne okazuje się prawidłowe wymówienie imienia i nazwiska naszego rozmówcy,  Nowa opcja ma umożliwić nagranie krótkich wiadomości głosowych i udostępnienie ich na naszym profilu, tak, aby inni użytkownicy mogli bez problemu wypowiedzieć nasze nazwisko.

Więcej infromacji: https://blog.linkedin.com/2020/july/2/help-others-pronounce-your-name-correctly 

Stories debiutują na LinkedIn

LinkedIn od miesięcy zapowiada wprowadzenie Stories w swoim serwisie. Już teraz użytkownicy z Australii mogą przetestować nową funkcję. LinkedIn Stories nie zaskakują –  bardzo przypominają analogiczną funkcję na Facebooku, czy Instagramie. Z ostatnich doniesień wynika, że funkcja dostępna jest także dla niektórych użytkowników we Francji, Katarze i Niemczech. Pozostaje czekać, aż zostanie wprowadzona w Polsce.

Więcej informacji: https://www.socialmediatoday.com/news/linkedin-expands-roll-out-of-linkedin-stories-to-australia/580224/ 

Pokaż, że jesteś otwarty na zmianę

W związku z pandemią koronawirusa dużo osób znalazło się w trudnej sytuacji. LinkedIn postanowił pomóc im w poszukiwaniach nowej pracy. W jaki sposób? Jeśli w ustawieniach swojego konta zaznaczycie, że jesteście otwarci na nowe propozycje pracy i nie ograniczacie wyświetlania tej informacji wyłącznie do rekruterów, wokół waszego zdjęcia profilowego pojawi się zielona ramka z napisem “open to work”. Możecie w ten sposób dać znać społeczności LinkedIna, że aktywnie poszukujecie pracy.

Więcej informacji: https://blog.linkedin.com/2020/june/30/new-features-to-give-and-get-help-from-your-community 

Tweety w formie audio

280 znaków to za mało? Bez obaw! Twitter testuje właśnie zupełnie nową opcję postowania na platformie, tym razem w formie głosowej, Audiotweety są obecnie dostępne jedynie dla niektórych użytkowników iOSa. Tweety głosowe brzmią jak niemała rewolucja na platformie społecznościowej, która od początku swojego działania zmieniła się chyba w najmniejszym stopniu spośród wszystkich dużych graczy na rynku mediów społecznościowych. Testowaną funkcję można porównać chyba do największej zmiany w historii Twittera, gdy limit znaków w jednym tweecie został zwiększony z 140 do 280 znaków.

Więcej infromacji: https://techcrunch.com/2020/06/17/twitter-begins-rolling-out-audio-tweets-on-ios/ 

Nowe opcje na WhatsAppie

Animowane naklejki, kody QR i ulepszenie połączeń wideo to kilka nowości, których wdrożenie  WhatsApp zapowiedział w ostatnim czasie. Naklejki są jedną z chętniej wykorzystywanych funkcji, dlatego już niebawem w aplikacji pojawią się nowe pakiety, które dodatkowo usprawnią i uatrakcyjnią komunikację między użytkownikami. Dodawanie nowych kontaktów w komunikatorze stanie się szybsze dzięki kodom QR, a użytkownicy desktopowej wersji aplikacji będą mogli korzystać z trybu nocnego.

Więcej infromacji: https://blog.whatsapp.com/introducing-animated-stickers-qr-codes-and-more 

Warto wiedzieć:

Facebook dodaje nową opcję przełączania kont osobistych i biznesowych w Messengerze

Wasi klienci są aktywni i często rozmawiacie z nimi na czacie? To coś dla Was. Facebook chce ułatwić odpowiadanie na zapytania, dodając nowe, proste przełączanie, które umożliwi przeskakiwanie między osobistym a biznesowym kontem Messenger. Jak to zrobić? Wystarczy kliknąć w zdjęcie profilowe i wybrać odpowiednią stronę. 

Jak wyjaśnia Facebook: 

„Według naszych badań ponad 90% administratorów firm na Facebooku korzysta już z Messengera do czatowania z przyjaciółmi i rodziną, a od wielu osób słyszymy, że nie chcą pobierać wielu aplikacji i zarządzać nimi”.

Nowa biznesowa skrzynka odbiorcza w Messengerze na pewno wpłynie na szybkość reakcji (w szczególności, gdy dzieje się coś złego!) Firmy mogą również otrzymywać powiadomienia w aplikacji. Warto dodać, że Facebook nadal pracuje nad planem integracji przesyłania wiadomości (Instagram, WhatsApp), dlatego wkrótce opisywana wyżej opcja pozwoli nam na odpowiadanie na wszystkie zapytania w jednym miejscu!

Więcej tutaj: https://www.socialmediatoday.com/news/facebooks-adding-a-new-option-to-switch-between-personal-and-business-acco/579428/

Skrzynka odbiorcza Messengera chroniona Face ID?

A jak już mowa o Messengerze to przedstawiamy kolejną, ciekawą nowość. Wkrótce dostęp do skrzynki odbiorczej będzie bardziej ograniczony i chroniony. Otworzymy ją po rozpoznaniu twarzy Face ID, odcisku palca lub podaniu kodu dostępu. Co istotne, będziemy mogli także wybrać, po jakim czasie aplikacja może poprosić nas o werykację – od razu/po minucie/kwadransie lub godzinę po opuszczeniu komunikatora. To dobre rozwiązanie, bo ciągle potwierdzanie tożsamości, podczas gdy z kimś na bieżąco wymieniamy wiadomości, mogłoby zmęczyć. 

Podsumowując – zyskamy większą prywatność i ochronę przed osobami trzecimi. Możemy spać spokojnie; nasze rozmowy nie trafią w niepowołane ręce! 😉 

Więcej tutaj: https://socialpress.pl/2020/06/skrzynka-odbiorcza-messengera-chroniona-face-id

Instagram testuje możliwość sugerowania postów w aktualnościach

To ciekawa nowość dla wszystkich uwielbiających Instagrama. Platforma właśnie rozpoczęła testy dla niewielkiej liczby użytkowników nowej opcji, która podzieli aktualności na dwie części: wpisy sugerowane oraz te, które już widzieliśmy. 

Opcja pojawi się po wyświetleniu najnowszych postów. Wtedy wyświetli się nam komunikat: „You’re All Caught Up” (z ang. „wszystko nadrobiłeś”; „jesteś ze wszystkim na bieżąco”), a poniżej pojawi się nowa wersja feedu – po lewej stronie pojawią się treści sugerowane, a z kolei prawej pokażą się wpisy, które już się widziało.

Skąd taka nowość? Prawdopodobnie ma to jeszcze bardziej zwiększyć zaangażowanie użytkowników poprzez wyświetlanie ich kont, które są podobne do tych już obserwowanych. To równocześnie fajna opcja dla różnych marek obecnych na Instagramie. Jeśli klient obserwuje strony podobne do naszej, to z dużym prawdopodobieństwem trafi również do nas. 

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/instagram-testuje-mozliwosc-sugerowania-postow-na-stronie-glownej

Instagram walczy z rasizmem 

Pozostajemy w temacie Instagrama, który ostatnio zadeklarował większe wsparcie w walce z rasizmem. Platforma zajmie się tematami takimi jak:

-> Nękanie – większy nacisk ma być położony na zasady bezpieczeństwa panujące w serwisie;

-> Weryfikacja kont – sprawdzenie kryteriów tak, aby żadne grupy społeczne nie były uprzywilejowane;

-> Dystrybucja – Instagram sprawdzi, jakie treści pojawią się w zakładce ,,Odkrywaj” lub pod danymi hashtagami

Więcej tutaj: http://www.proto.pl/aktualnosci/instagram-chce-jeszcze-bardziej-zaangazowac-sie-w-walke-z-rasizmem

LinkedIn testuje nową reakcję

Reakcja „Wsparcie” (ręce trzymające serce) – bo o niej mowa – zostanie dodana do istniejących pięciu reakcji na posty LinkedIn, które platforma uruchomiła w sierpniu zeszłego roku. To dałoby użytkownikom inny sposób szybkiego reagowania na posty, ze szczególnym naciskiem na wiadomości związane z COVID-19.

Więcej tutaj: https://www.socialmediatoday.com/news/linkedin-tests-new-support-reaction-to-expand-response-options-during-cov/579851/

Twitter pracuje nad reakcjami za pomocą emoji

I kolejny news dotyczący reakcji – chyba wszyscy poszli w ten trend! Do tej pory na Twitterze możliwe było pozostawienie serduszka pod wpisem. W ramach nowej opcji posiadacze profilu na Twitterze mogliby zareagować jedną z pięciu dostępnych emoji. 

Na razie nie wiadomo, kiedy funkcja będzie dostępna dla użytkowników. 

Więcej tutaj: https://socialpress.pl/2020/06/twitter-pracuje-nad-reakcjami-za-pomoca-emoji